Trener ŁKS - Wojciech Robaszek: - Mierzyn nie może sprawić niespodzianki

W sobotę o godz. 15 na boisku przy al. Unii rozpoczną mecz z ostatnim w tabeli LKS Mierzyn i...
– Musimy wykluczyć niespodziewane, nieprzyjemnie wydarzenia (stracić bramki i nie daj bóg punkty czy punkty) i zrobić wszystko, żeby coś nie zakłóciło nam świętowanie historycznego wydarzenia – mówi trener Wojciech Robaszek. – W tym spotkaniu powinniśmy bowiem zrealizować wyznaczony nam przed sezonem cel – awansować do III ligi.
Czy fakt, że uczestniczą w wyjątkowym sportowym wydarzeniu nie będzie pętał nóg piłkarzom?
– Wierzę, że nie. Po to solidnie trenujemy cały tydzień, żeby być dobrze przygotowanym do tego meczu. Piłkarze wiedzą, o co grają, Nie ma zatem mowy o zlekceważeniu rywala.
Wystąpicie jednak w osłabionym składzie.
– Kartki podcięły nam skrzydła. Zabraknie bocznych pomocników Sarafińskiego i Jurkowskiego, a na dodatek nie będzie też bocznego obrońcy Słyścia. Kontuzja wyeliminowała Ślęzaka.
Czy zatem mecz z Mierzynem będzie generalnym sprawdzianem dla graczy rezerwowych?
– Tak bym tego nie ujął. Ich możliwości sprawdzamy w kolejnych meczach. Teraz niektórzy dostaną więcej czasu, żeby sobie pograć w ligową piłkę. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Należy też pamiętać, że do składu wróci Patora.
Na jak długo kontuzja wyeliminowała Ślęzaka?
– Uraz okazał się mniej groźny, niż początkowo przypuszczano. jest szanse, że wkrótce Olek pojawi się na boisku. To bardzo wartościowy zawodnik.
Lidera od outsidera dzieli 69 punktów. ŁKS wygrał 24 spotkania, Mierzyn tylko jedno, ma na koncie 20 bramek, łodzianie o74 więcej. Jesienią w Mierzynie górą był ŁKS, który wygrał 5:0. Statystyki jednoznacznie wskazują faworyta, ale należy pamiętać, że statystyki w piłkę nie grają.