Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener ŁKS po pierwszej rundzie: Zrobiliśmy pierwszy krok, ale czas na następne

(bap)
Trener ŁKS przekazuje uwagi swoim podopiecznym.
Trener ŁKS przekazuje uwagi swoim podopiecznym. Maciej Stanik
Trener Wojciech Robaszek jest jednym z autorów pierwszego sukcesu w odbudowie futbolu w ŁKS. Latem w ekspresowym tempie zbudował drużynę, która pewnie zmierza do III ligi. – Runda jesienna to był pierwszy krok, ale nie możemy zatrzymać się w miejscu – mówi szkoleniowiec lidera IV ligi.

Pana podopieczni rundę jesienną IV ligi zakończyli tak, jak sobie tego życzyli tego kibice, czyli na pierwszym miejscu w tabeli. Pan też jest w pełni zadowolony, czy uważa, że mogło być jeszcze lepiej?
Wojciech Robaszek (trener piłkarzy ŁKS): – To zależy, jak na to patrzę. Jeśli cofam się do lipca, kiedy nie tylko nie było zespołu, ale nie wiedzieliśmy, w której lidze wystartujemy, to pierwsze miejsce z przewagą sześciu punktów nad drugą drużyną i jedenastu nad trzecią brałbym w ciemno. Satysfakcja jest więc ogromna, ale runda pokazała, że mogło być jeszcze lepiej. Skoro już to wiemy, to musimy pracować, by wiosną się poprawić. Runda jesienna to był pierwszy krok, ale nie możemy zatrzymać się w miejscu.

Dużo trzeba zmienić w przerwie zimowej?
– Jeśli chodzi o personalia, to nie. Dokonamy dwóch, trzech zmian w kadrze. Z dwóch piłkarzy już zrezygnowałem (Michał Białek i Jakub Ryplewicz – przyp. red.).

Kto i kiedy pojawi się w ich miejsce?
– Okres zimowy, szczególnie w niższych ligach, to trudny czas do przeprowadzania transferów, bo większość zawodników jest związana umowami. Ale pracujemy nad wzmocnieniami , bo już teraz chcemy zwiększyć potencjał zespołu. Wiem, kogo widzę w tej drużynie, lecz do momentu załatwienia formalności nie zdradzę nazwisk ani nawet pozycji, na jakich grają.

Który z piłkarzy najbardziej zaskoczył pana jesienią?
– Na plus była to skuteczność Adama Patory. Z juniorów bardzo fajnie rozwinął się Michał Bielicki. Im dłużej razem pracowaliśmy, tym większe postępy robił.

Czy nie obawia się pan, że zimą kilku wyróżniających się w pana drużynie zawodników, może skorzystać oferty klubów z wyższych lig?
– Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wszystko zależy ode mnie. W klubie mamy jasny podział obowiązków i mam nadzieję, że o to, by nikt z filarów naszej drużyny nam nie uciekł, zadbają szefowie. Rozmawiałem niedawno z Szymkiem Salskim i zapewnił mnie, że do zakończenia sezonu zostanie z nami. A jeśli mówi tak kapitan zespołu, to mogę być spokojny.

A Adam Patora, który jesienią zdobył aż 19 goli?
– Wolę skupiać się na tym, by wiosną strzelił ich jeszcze więcej. Uważam, że to nie czas, by szukał pracodawcy. Nie ma takiej potrzeby.

Jak będą wyglądały zimowe przygotowania?
– Obecnie jesteśmy w okresie tak zwanego roztrenowania. Na zajęciach będziemy spotykać się do 20 grudnia. Później zawodnicy dostaną wolne do 9 stycznia. Mamy zaplanowanych już 10 gier kontrolnych. Od 25 stycznia chcemy zorganizować 9-dniowy obóz na własnych obiektach.

Ale może trzeba będzie trenować na Orliku...
– Spokojnie. Ja w sporcie jestem optymistą. Jeśli będą jakieś problemy organizacyjne, to po to jesteśmy zespołem, żebyśmy z nimi sobie radzili. Mam jednak zapewnienie, że przez cały styczeń będziemy mogli jeszcze korzystać z bocznego boiska, a to jest bardzo dobra informacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany