Trener ŁKS: - Każdy ma nadal szansę

Trener ŁKS - Piotr Zajączkowski: - Przegraliśmy mecz, ale z łatwością konstruowaliśmy akcje, brakowało tylko ostatniego podania lub celnego strzału. Mieliśmy trzy bardzo dogodne sytuacje - dwie po stałych fragmentach i jedną sam na sam. Obie drużyny chciałyby grać i spotkanie stało na niezłym poziomie.
Ostatnio wiatr i śnieg wieją w oczy ŁKS.
- Mamy informacje, że warunki mają się poprawić. Do pierwszego meczu mamy jeszcze dwa tygodnie. W środę sparing z Termalicą, w sobotę z Rakowem Częstochowa na stadionie przy al. Unii
Czy wierzy pan, że działacze ŁKS znajdą fundusze na uczestniczenie w rozgrywkach I ligi?
- Niestety, w głowach piłkarzy pojawia się taka myśl, że w poniedziałek to wszystko może się rozsypać. Na dziś wszyscy jesteśmy w ŁKS, oddajemy serce i zdrowie dla tego klubu i wierzę, że tak właśnie będzie dalej.

Dlaczego nie było Szymona Salskiego?
- Jest przeziębiony.
Gorzej na boisku spisywała się jedenastka z pierwszej połowy, która teoretycznie miałaby zacząć mecz ligowy z GKS.
- Nie dokonałem jeszcze wyboru meczowej jedenastki. Każdy ma szansę. Mamy dwudziestu dwóch reprezentujących podobny poziom piłkarzy.
Trochę pan pokrzyczał na piłkarzy.
- Bo moi zawodnicy do przerwy w trudnych warunkach zamiast grać prostą, długą piłkę na siłę szukali niepotrzebnych technicznych kombinacji.