Trener Kazimierz Moskal pisze historię futbolu w ŁKS

Kazimierz Moskal i prowadzona przez niego drużyna ŁKS, stają przed olbrzymią szansą awansu do piłkarskiej ekstraklasy. Po rozegraniu osiemnastu kolejek i zakończeniu pierwszej części sezonu, łodzianie są na pierwszym miejscu w tabeli z przewagą pięciu punktów na zespołem zajmującym trzecią lokatę, a więc pierwszą barażową.

Tym samym Moskal, który związał się w czerwcu dwuletnią umową z klubem z al. Unii, ma okazję do powtórzenia swojego osiągnięcia z sezonu 2018/2019, kiedy to z ełkaesiakami powrócił do krajowej elity.
A trzeba pamiętać, że ten awans do ekstraklasy jest największym sukcesem klubu po jego odbudowie w 2013 roku.

- Ten jesienny wynik, to nie jest tylko moja zasługa - mówi skromnie szkoleniowiec ełkaesiaków. - Dałem zawodnikom przykład, jak zachowywać się w obronie i co robić w ofensywie. To jednak oni wychodzą na boisko i od nich zależy, jak zrealizują taktykę. Trzeba jednak sobie jasno powiedzieć, że jeszcze nic nie wygraliśmy i jesteśmy dopiero na półmetku.

Przypomnijmy, że Moskal swoją pierwszą przygodę z zespołem dwukrotnych mistrzów Polski rozpoczął 13 czerwca 2018 roku. Wówczas prowadził Rycerzy Wiosny przez 671 dni, w 64 oficjalnych meczach (34 spotkania w pierwszej lidze, 4 mecze w Pucharze Polski oraz 26 spotkań w ekstraklasie), z czego pod jego wodzą łodzianie wygrali 27 meczów (bilans bramkowy: 88-70).

To jest trzeci sezon z rzędu, w którym łodzianie próbują dołączyć do polskiej elity futbolowej. Sztuki tej próbowali wcześniej po wodzą trenerów: Wojciecha Stawowego, Ireneusza Mamrota, Kibu Vicuny i dwukrotnie Marcina Pogorzały.
Stare powiedzenie mówi, że do trzech razy sztuka. Fani wierzą, że sprawdzi ssię to w przypadku piłkarskiej drużyny ŁKS, którą do sukcesu kolejny raz poprowadzi Moskal.