Tragiczny wypadek pod Pabianicami. Kobieta nie żyje, jej mąż trafił do szpitala [FILM]

FILM z miejsca wypadku- Tragiczne potrącenie w Gospodarzu

Do tragicznego potrącenia doszło tuż obok domu, w którym mieszkało starsze małżeństwo (na wysokości numeru 56). 82-latek wybrał się wraz z żoną na spacer. Zamknęli furtkę ogrodzenia, przeszli kilka metrów chodnikiem i zatrzymali się przed przejściem dla pieszych. Kiedy jadący w kierunku Pabianic samochód nauki jazdy zatrzymał się, żeby przepuścić pieszych, para weszła na "zebrę". Jak twierdzą świadkowie wypadku, 34-letnia kierująca fiatem croma wyprzedzała w tym czasie samochód z "elką".

- Kobieta prawdopodobnie nie zauważyła przechodzących przez pasy staruszków. - opowiada sąsiad potrąconych. - Nie ma się co dziwić, patrząc na ślady hamowania jechała co najmniej 100 km/h,

Fiat, którym podróżowała 34-letnia łodzianka, zatrzymał się ok. 20 metrów od przejścia dla pieszych, na pasie prowadzącym w kierunku Rzgowa.

- Kierowcy pędzą tędy jak wariaci, a przecież tu jest ograniczenie do 50 km/h - komentuje zdarzenie właściciel pobliskiej hurtowni tkanin.

81-letnia mieszkanka podpabianickiego Gospodarza poniosła śmierć na miejscu. Jej mąż przez niespełna godzinę był reanimowany na miejscu wypadku przez ekipę dwóch karetek pogotowia. Kilka minut po godz. 15 w bardzo ciężkim stanie został przetransportowany do pabianickiego szpitala.

34-latka była trzeźwa. Kilka minut po wypadku na miejsce przyjechała rodzina i bliscy potrąconych małżonków, prokurator i strażacy. Policjanci z Koluszek pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pabianicach wyjaśniają okoliczności potrącenia.

Przez kilka godzin nieprzejezdna był droga krajowa nr 71. Kierowcy byli kierowani przez służby na objazdy.

Kilkanaście minut później w Tuszynie na krajowej jedynce, samochód osobowy potrącił jadącego poboczem rowerzystę. Cyklista w stanie ciężkim trafił do szpitala.

Top Chef - zobacz dzisiejszy odcinek