Tragiczny wypadek Kilińskiego/Tymienieckiego - policjant oskarżony

Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z 14 na 15 lutego br.
Obaj funkcjonariusze jechali nieoznakowanym radiowozem marki opel astra, 35-latek siedział za jego kierownicą. U zbiegu ul. Piotrkowskiej i ul. Tymienieckiego stróże prawa podjęli pościg za bmw, który nie chciał zatrzymać się do kontroli.

Bmw pędziło ul. Tymienieckiego, pokonało skrzyżowanie z ul. Kilińskiego (nie działała wówczas sygnalizacja świetlna, ul. Tymienieckiego jest podporządkowana).

Policyjny radiowóz na skrzyżowaniu uderzył w jadącą prawidłowo mazdę. Za kierownicą mazdy siedział 41-letni łodzianin. Mężczyzna zginął na miejscu. 29-letni policjant zmarł w szpitalu im. Kopernika.

Jak ustalili biegli Prokuratury Rejonowej Łódź-Polesie mimo, iż kierowca radiowozu policyjnego poruszał się pojazdem uprzywilejowanym, przed skrzyżowaniem nie zachował szczególnej ostrożności, nie zastosował się do znaku „ustąp pierwszeństwa przejazdu” i wjechał na nie ze znaczną prędkością, nie uwzględniając przy tym, że zbliżając się do skrzyżowania, nie był w zasięgu wzroku jadących drogą z pierwszeństwem przejazdu.

34-letni kierowca ściganego bmw przebywał wówczas na przepustce. Odbywał bowiem karę za liczne włamania i kradzieże w warunkach recydywy. Samochód, który prowadził pochodził z kradzieży. Akt oskarżenia przeciwko niemu za ten czyn trafił do sądu.

35-latek przez kilka miesięcy przebywał na terapii medycznej, co nie pozwoliło prokuraturze na przeprowadzenie czynności. W przesłuchaniu policjant przyznał się do zarzucanego mu czynu, powiedział, że nic nie pamięta i wyraził żal.

FILM z miejsca wypadku

Gęsia Szyja Chełm Kuchenne Rewolucje Magda Gessler [FILM]