Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa: Mamy stabilną sytuację finansową, co jest jest cenną wartością

Jan Hofman
Jan Hofman
O piłkarskiej drużynie Widzewa, występującej w ekstraklasie, rozmawiamy z Tomaszem Stamirowskim, właścicielem futbolowej spółki z al. Piłsudskiego. Biznesmen jest w pierwszej dziesiątce inwestujących największe pieniądze wśród prywatnych właścicieli polskich klubów.

Jakie sportowe prezenty otrzymał pan pod choinkę od piłkarskiej drużyny Widzewa?

Na pewno olbrzymią satysfakcję sprawił mi awans drużyny do ćwierćfinału Pucharu Polski. Nie ukrywam, że znalezienie się w ósemce drużyn walczących o to trofeum rozbudza moje nadzieje i szybciej aktywuje marzenia. Cały czas stoję na stanowisku, że ten klub, jego wspaniali kibice i cała widzewska społeczność zasługują, by znów radować się ze znaczących, krajowych sukcesów, choć jest to na razie trudne w rywalizacji ligowej. Skoro pojawia się taka szansa w pucharowych zmaganiach, nie dziwię się, że serce bije szybciej, a wyobraźnia zaczyna pracować ze zdwojoną energią.
Pojawia się perspektywa, że może w maju uda się zagrać na Stadionie Narodowym w Warszawie. To byłoby piękne. Widzew to ogrom futbolowej historii. Patrzę na stadion przy al. Piłsudskiego, obserwuję te tłumy kibiców, i wiem, że tak powinna wyglądać piłka nożna. I jeszcze chciałoby się więcej. Szuka się tego sukcesu, choć zdaję sobie sprawę z dystansu nas dzielącego od najlepszych drużyn i pracy do wykonania…

Dużo mówi pan o Pucharze Polski, maskując jakby widzewską grę w ekstraklasie...

W żadnym wypadku. Dużo radości sprawił mi mecz z Lechem Poznań, który wygraliśmy 3:1. W stolicy Wielkopolski widziałem Widzew, który chciałbym oglądać jak najczęściej. To było zasłużone zwycięstwo. Ta drużyna grała bardzo mądrze, niezwykle walecznie, precyzyjnie, z pomysłem i co dla mnie ważne - przyjemnie dla oka.

Tylko tyle?

Oczywiście, że jak najszybciej chciałbym zapomnieć o końcówce tegorocznego grania i tych trzech porażkach ligowych z rzędu. To na pewno był taki koszmar, którego chce uniknąć każdy właściciel sportowego klubu.

Miejsce Widzewa w tabeli pokazuje, że decyzja o wymianie szkoleniowca pokrywa się z tym, co mówi stare przysłowie - zamienił stryjek... Co pan na to?

Takie dywagacje zawsze zostaną w sferze teoretycznych rozważań. Już się nie dowiemy, gdzie byłby Widzew, gdyby nadal stery dzierżył trener Janusz Niedźwiedź. Decyzja zapadła i nie ma już co rozdzierać szat. Była rekomendacja pionu sportowego i zarządu, by dać drużynie pozytywny impuls. Oczywiście brakuje nam dla komfortu tych co najmniej trzech punktów, choćby z meczu z Wartą, gdzie dawno nie pamiętam porażki przy takiej naszej dominacji i sytuacjach bramkowych, czy też mecz z Puszczą, który na trudnym boisku był w naszym wykonaniu po prostu słaby.

Widzew rozstał się z kilkoma piłkarzami, a oni dają jakość innym klubom. Pierwszy przykład z brzegu to Kristoffer Hansen. Decyzje były dobrze przemyślane?

Rzeczywiście nasz były pomocnik dobrze funkcjonuje w Jagiellonii, ale trzeba pamiętać, że cały zespół z Białegostoku jest na fali, strzelił 45 bramek - najwięcej w lidze. Bez wątpienia w takich okolicznościach gra się lepiej. Na przeciwnym biegunie jest Marc Gual. Hiszpan przechodził z Jagielloni do Legii Warszawa jako gwiazda naszej ligi, a teraz mówią o jego transferze, że był to wielki niewypał. Akcentuję to dlatego, że nikt nie ma patentu na takie rozwiązania. Pozostaje nam satysfakcja, że u nas nauczył się polskiej ekstraklasy i jest obecnie dobrym zawodnikiem.

Żałuje pan?

Szkoda, że nie został w Widzewie w pełni wykorzystany i na pewno przeanalizujemy przyczyny, ale pewne decyzje trzeba było podejmować, zwłaszcza że zawodnik był nastawiony na odejście. U nas bardzo dobrze funkcjonował jako zmiennik, a trenerzy oczekiwali od niego nieco więcej.

Za nami pierwsza część sezonu. Czego brakuje drużynie?

Bez wątpienia błysku i większej liczby bramek w ataku. Brakuje nam piłkarzy pokroju Iviego Lopeza z Rakowa Częstochowa, czy Erika Exposito ze Śląska Wrocław. I w tym przypadku nie chodzi wyłącznie o liczbę strzelonych bramek. To tacy liderzy, zawodnicy, którzy potrafią przechylić szalę w meczu kiedy nie idzie. To musimy nadrabiać zespołowością .
Ponadto kontuzje utrudniały drużynie możliwość zaprezentowania pełni umiejętności. Myślę, że liczne medyczne problemy odcisnęły piętno na wynikach naszego zespołu. W ostatnim spotkaniu walczyliśmy bez czterech kluczowych zawodników defensywnych. To na pewno miało olbrzymi wpływ na postawę zespołu w tym pojedynku.
Nie można też zapominać, że w trakcie rundy z urazami zmagali się Sebastian Kerk i Bartłomiej Pawłowski. Dużo było tych nieobecności i miało to bezpośrednie przełożenie na grę i wyniki drużyny. Przyszła wczesna zima i pojawiły się też problemy z boiskami treningowymi.

Jakie plusy?

Na pewno nasi młodzi zawodnicy, zaczynając od tych z naszej Akademii. Trzeba powitać i docenić udane przywitanie z ekstraklasą 16-letniego Pawła Kwiatkowskiego, który potrafił podjąć walkę z takim rutyniarzem, jak Kamil Grosicki. Filip Przybyłek miał udany debiut na stadionie w Szczecinie, gdzie nie widać było cienia stremowania. Obiecująco wygląda Ignacy Dawid. A do tego mamy sprowadzonych młodzieżowców. Antoni Klimek, który strzelił ważną bramkę w Poznaniu czy Dawid Tkacz. Ci gracze to nasza przyszłość. Uważam też, że drużyna z nowym trenerem się rozwija i przy systematycznej pracy powinno to dać dobre efekty.

Wielokrotnie powtarzał pan, że trzon drużyny jest. Ilu piłkarzy należy dorzucić?

Tu nie chodzi o liczbę. Naszym celem jest pozyskiwanie zawodników, ale wyłącznie takich, którzy podnoszą sportową jakość naszej drużyny.

Kibice mogą się spodziewać zimowych transferów?

Szukamy, ale zima to nie jest dobry czas na pozyskiwanie nowych zawodników. Jakościowi piłkarze mają zazwyczaj umowy do końca sezonu i ewentualne ich zatrudnienie musi się wiązać z bardzo dużymi kosztami. Nie stać nas na razie na graczy, za których trzeba płacić duże kwoty transferowe. Nie jesteśmy Legią, Lechem czy Rakowem. Budżety tych klubów są znacznie, znacznie większe. My musimy się trzymać dyscypliny finansowej, nie możemy sobie pozwolić jak Pogoń, by grać o puchary, ale kosztem 28 milionów strat, co ogłosiła w tym tygodniu publikując sprawozdania. Ale oczywiście wzmocnień szukamy i jesteśmy aktywni w tym temacie.

Ktoś odejdzie w zimowej przerwie?

Nie słyszałem, aby w klubie pojawiły się konkretne oferty. Owszem są jakieś zapytania, ale są to raczej tradycyjne szukania okazji. My nie jesteśmy zmuszeni z racji sytuacji finansowej do wypychania kogoś na siłę z klubu.

Jaka jest sytuacja finansowa piłkarskiej spółki?

Na tle wielu innych klubów ekstraklasy, jesteśmy w komfortowej sytuacji, choć musimy wkładać w to dużo pracy i trzymać dyscyplinę kosztową. Widzew jest jednym z nielicznych w elicie, która ma stabilną sytuację, mamy zrównoważony budżet - wydajemy tyle ile mamy do dyspozycji, nie pogrążają nas żadne długi, co też jest rzadkością wśród klubów ekstraklasy. Rok obrachunkowy spółka zakończyła z zyskiem bilansowym brutto w wysokości 3 247 tys. zł. Oczywiście powodem do zadowolenia jest to, że Widzew przed sezonem był w czwórce przedstawicieli polskiej futbolowej elity, którzy nie mają nadzoru finansowego. To jest dobre podłoże do myślenia o lepszej przyszłości czterokrotnych mistrzów Polski i na pewno jest cenną wartością.

Już kolejna runda w ekstraklasie pokazała, że stadion Widzewa jest zbyt mały. Coś się dzieje w sprawie ewentualnej jego rozbudowy?

Mówię to z olbrzymim smutkiem, ale niewiele się w tej materii dzieje. Niestety, w strategii miasta dotyczącej szeroko pojętego sportu jest jasny przekaz, że rozbudowa dużych obiektów jest już zakończona. Obiekt jest własnością Miasta, nie widać obecnie woli łódzkich decydentów, by podjąć temat rozbudowy, choć pierwszą jaskółką są podjęte rozmowy o zwiększeniu liczby miejsc w ramach obecnej bryły stadionu i innych potrzebach infrastrukturalnych związanych z naszym stadionem. Poważnie został też potraktowany temat przyczyn zalewania stadionu podczas ulew. My cierpimy z tego powodu. Nie możemy na razie się przebić z inicjatywą, żeby chociaż powstał plan ewentualnej rozbudowy, by np. wspólnie poszukać środków na rozbudowę w Ministerstwie Sportu. To mnie bardzo frustruje. Ubolewam bardzo, że nie ma wspólnego przyszłościowego myślenia o rozwoju infrastruktury Widzewa.

Może powinniście przejąć stadion na własność i wziąć sprawy w swoje ręce?

To trudny temat. Pamiętajmy, że na siebie już bierzemy budowę ośrodka treningowego w Bukowcu. Właściciel Rakowa Michał Świerczewski jest bardzo bogaty, ale przecież nie finansuje z własnych środków rozbudowy zbyt małego stadionu dla klubu. Nie uważam, żeby w tym wypadku prywatny właściciel musiał wykładać pieniądze na infrastrukturę, bo rozumiem, że korzysta na tym jego klub, ale z drugiej strony stadion pełni ważną rolę społeczną, trochę jak teatry czy biblioteki. Miasto co roku mocno dofinansowuje funkcjonowanie lotniska czy też komunikacji.
Budowanie, finansowanie i utrzymywanie infrastruktury przerasta większość klubów, które i bez tego funkcjonują ze stratami. Mówię to wprost. Nie zamierzam położyć z tego powodu naszego klubu.

Widzew to nie tylko emocje związane z przyjściem na stadion...

Podjęliśmy wiele działań, które mają na celu powiększenie widzewskiej społeczności i także promują klub i przybliżają go fanom, nie tylko w naszym regionie. Budująca jest akcja WidzewOnTour, w trakcie której odwiedziliśmy znaczną liczbę szkół i daliśmy wielu dzieciakom olbrzymią frajdę. Są specjalne mecze, na których jest ponad trzy tysiące uczniów w różnym wieku z całej Polski. Prowadzimy też wiele akcji pomocowych i świątecznych. W ich ramach ponad 1700 dzieciaków otrzymało upominki. W tym miejscu duże podziękowania dla stowarzyszeń kibicowskich. Warto podkreślić udany Bieg z widzewską historią i wspaniale zorganizowane obchody 40. Rocznicy półfinału Ligi Narodów, wielkiego widzewskiego sukcesu sportowego. Dbamy o naszą tożsamość, co jest także bardzo istotne.
Korzystając z okazji chciałbym życzyć wszystkim łodzianom rodzinnych, uśmiechniętych i szczęśliwych świąt!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany