Tomasz Salski, prezes ŁKS: Wszystko wróci do normy, piłkarze o tym wiedzą

Pojawiła się informacja, że ŁKS nie wypłacił na czas pensji swoim piłkarzom...

To jest fakt i nie zamierzam uciekać od odpowiedzi na to pytanie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że w pierwszej lidze nie ma wielkich przychodów. Na tym poziomie rozgrywkowym głównie wkłada się pieniądze w drużynę. Przyszedł taki moment, że zabrakło grosza w klubowej kasie. Na szczęście nie jest to sytuacja, która rozłoży piłkę w ŁKS.

Kibice nie muszą się obawiać o przyszłość piłkarskiej drużyny z al. Unii?

Zapewniam, że nie. To jedynie chwilowa, rzekłbym przejściowa sytuacja, która do końca miesiąca powinna zostać rozwiązana. Wkrótce spotkamy się z udziałowcami spółki i podejmiemy decyzję, co dalej z tym fantem.

Jakie są rozwiązania?

Pierwsze, to decyzja o podniesieniu kapitału zakładowego przez udziałowców. Druga, to udzielenie spółce kolejnej pożyczki. Taka sytuacja pozwoli na zakończenie finansowych problemów i spokojną pracę w piłkarskim zespołem. W najbliższym czasie wszystko wróci do normy.

Jak zawodnicy podchodzą do tych problemów?

Nie jestem typem działacza, który chowa głowę w piasek i udaje, że sprawy nie ma. Już jakiś czas temu spotkałem się zawodnikami naszej drużyny, przedstawiłem im sytuację i rozmawialiśmy o niej. Obecne problemy nie są dla nich zaskoczeniem.

Jak zareagowali?

Rozmawialiśmy konkretnie i rzeczowo i odniosłem wrażenie, że rozumieli problemy, jakie pojawiły się w naszej spółce. Nie było gwałtownych reakcji, drużyna podeszła do tego ze spokojem. Mamy ustalone daty, kiedy wszystkie należności wobec piłkarzy zostaną uregulowane.

Czyli nie ma zagrożenia, że zawodnicy ŁKS wystąpią do PZPN o rozwiązanie kontraktów z winy łódzkiego klubu?

Ja nie widzę takiego zagrożenia. Gramy fair wobec drużyny, toteż piłkarze wiedzą na czym stoją i nie spodziewam się żadnych tego typu działań.