Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Salski, prezes ŁKS: Nadal w ligowej rywalizacji wiele zależy od nas

Jan Hofman
Jan Hofman
O postawie piłkarskiej drużyny ŁKS, jej problemach i najbliższej przyszłości rozmawiamy z Tomaszem Salskim, prezesem klubu z al. Unii.

Trudno w ostatnim czasie zobaczyć uśmiech na twarzy kibica ŁKS...

Sami sobie zapracowaliśmy na taką sytuację. Wyniki, które osiągała drużyna, na pewno nie były ostatnio powodem do radosnych zachowań i okazją do poklepywania się po plecach.

Nie martwi to pana?

Oczywiście, że tak. Bo na pewno u każdego człowieka zaangażowanego w sprawy ŁKS, taka sytuacja wywołuje refleksję i prowadzi do smutnych wniosków. Wydawało mi się, że od strony zarządzania klubem zrobiliśmy wszystko, aby zapewnić tej drużynie optymalne warunki do walki o stawiane przed nią cele. Powiem też tak, że gdybym miał jeszcze raz dokonywać wyborów personalnych, to na pewno bym je powtórzył. Najbardziej martwi, że nie punktujemy odpowiednio. Głęboko jednak wierzę, że to się wkrótce zmieni.

Jak na razie gra ŁKS mocno irytuje. Przeprowadził pan ostatnio rozmowę motywującą z zespołem, trenerami?

Tak. Doszło do takiej rozmowy. Miała miejsce zaraz po meczu w Głogowie. Była to dysputa, ale bardzo męska i dlatego wówczas padło kilka słów, które raczej nie nadają się do publicznego przekazu. Drugi raz spotkałem się z zespołem, ale już bez udziału sztabu trenerskiego. W znacznie spokojniejszej atmosferze poinformowałem o zastrzeżeniach do gry i postawy naszej drużyny.

Mówił pan zbyt cicho, albo drużyna nie słuchała, bo w spotkaniu z GKS Jastrzębie nie było sukcesu.

Jestem innego zdania. Nasz zespół w spotkaniu z GKS zaprezentował się już o niebo lepiej, niż podczas pojedynku z Chrobrym. Widać było poprawę jakości i stylu gry naszej drużyny. Niestety, nadal trzeba pracować nad skutecznością, nie udało się wyeliminować nerwowości przy wykańczaniu ofensywnych akcji. Bramkowych sytuacji było wiele, ale nie przełożyło się to na wynik spotkania. Widoczna była duża nieskuteczność.

Jak pan patrzy na tabelę pierwszej ligi, to widzi jeszcze szansę bezpośredniego awansu?

Zawsze powtarzałem to drużynie, już od czasów trenera Kazimierza Moskala, że najważniejszy jest najbliższy mecz. Na pokonanie każdej drogi składa się wiele malutkich kroczków. I właśnie na tym musimy się skupiać. Teraz najważniejszy jest najbliższy mecz . To nie czas, aby oglądać i analizować tabelę, układać różne scenariusze rozgrywek. Dziś całą uwagę należy skupić na operacji Puszcza. Najbliższy mecz jest najważniejszy i tylko on się w tym momencie liczy. Po tym spotkaniu przyjdzie czas na rozpoczęcie kolejnego etapu.

Był moment w sezonie, że wszystko zależało wyłącznie od ŁKS. Jak jest teraz?

Wydaje mi się, że nadal wiele zależy do nas. Mam dużą wiarę w zespół i liczę, że w czerwcu będziemy otwierać szampana.

Jest pan rozczarowany faktem, że być może ŁKS będzie musiał walczyć o ekstraklasę w barażach?

Cel, jaki postawiłem drużynie, były jasny. Awansować do krajowej elity, nie wskazywałem miejsca, z którego to należy uczynić. Moje, ale i kibiców oczekiwania, nie zmieniły się. W przyszłym sezonie chcemy walczyć o punkty w ekstraklasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany