To nie koniec wzmocnień ŁKS

Dziś działacze klubu z al. Unii mają finalizować transfery doświadczonych zawodników, którzy powinni pomóc w awansie drużyny do drugiej ligi. Mowa tu o Arkadiuszu Mysonie i Robercie Sierancie. Zdaniem jednego z klubowych oficjeli, to tylko formalność, bowiem wszystkie szczegóły umowy zostały już wcześniej dokładnie omówione i ustalone.

Inaczej ma się sprawa z Łukaszem Staroniem. Przedstawiciele ŁKS chcieliby, aby napastnik podpisał przynajmniej roczny kontrakt, ale zawodnik optuje za półroczną umową z możliwością jej przedłużenia. Rozmowy trwają, ale wydaje się, że znalezienie kompromisu nie powinno trwać długo.
W klubie z al. Unii nie ukrywają, że są za podpisywaniem dłuższych umów, które dawać będą trenerowi czas na lepsze zgranie drużyny i wprowadzenie stabilności składu. Takie rozwiązania pozwolą trenerowi Wojciechowi Robaszkowi na spokojną, ale i systematyczną pracę, której ukoronowaniem ma być awans drużyny do wyższej klasy rozgrywkowej.

W ŁKS podkreślają, że kadra nie została jeszcze w pełni skompletowana. Okienko transferowe zamyka się dopiero 31 sierpnia i do tego czasu działacze uważnie będą obserwować własny zespół, ale także dokładnie przyglądać się kadrowym roszadom w różnych klubach. Jeśli okaże się, że pierwsze mecze ligowe wykażą poważne braki w zespole ełkaesiaków, to istnieje opcja kolejnego wzmocnienia drużyny. Może być o to tyle łatwe, bowiem wkrótce na rynku pojawi się wielu piłkarzy (czasami o niezłych umiejętnościach), którzy nie zmieścili się w kadrach klubów ekstraklasy, pierwszej czy też drugiej ligi.
To dobry czas dla klubowych działaczy, bo zawodnicy, by nie pozostać na zielonej trawce, chętnie zdecydują się na grę w klasie, która nie jest szczytem ich marzeń i ambicji. Z czegoś jednak trzeba żyć, a więc ambicje chowa się do kieszeni i podpisuje umowy nawet z zespołami trzeciej ligi. Taka jest brutalna rzeczywistość w polskim futbolu.