Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy w pogotowiu. Ponad 10 pacjentów na godzinę

(lb)
Do chirurga w łódzkim pogotowiu zgłasza się tak wielu pacjentów, że w kolejce trzeba czekać nawet kilka godzin.
Do chirurga w łódzkim pogotowiu zgłasza się tak wielu pacjentów, że w kolejce trzeba czekać nawet kilka godzin. Łukasz Kasprzak
Blisko 150 osób przyjął w piątek w trakcie 12-godzinnego dyżuru chirurg w łódzkim pogotowiu. To pięć razy więcej niż zwykle.

Rozbite głowy, połamane ręce, nogi, przecięte ścięgna - to efekt prac na działkach, aktywności sportowej i nadmiernego pośpiechu.

Do chirurga w łódzkim pogotowiu zgłasza się tak wielu pacjentów, że w kolejce trzeba czekać nawet kilka godzin.

- Tak jest od kilku dni - mówi dr Antoni Rapiejko, chirurg z łódzkiego pogotowia. - Dopiero co przyjąłem pacjenta, który przeciął sobie piłą ścięgna lewej dłoni, wcześniej był łodzianin, który dotkliwie się potłukł, spadając z roweru, i młoda kobieta, która zwichnęła rękę.

Do wielu wypadków doszło na działkach podczas prac porządkowych, ale niektórzy ulegli im podczas jazdy na rolkach, deskorolkach i rowerach. Kilku pacjentów trafiło do pogotowia, bo spadło z drabiny, a inni przewrócili się i potłukli na ulicy. Jeden z mężczyzn, przecinając w domu kabel, rozciął sobie nożem lewą rękę.

- Kilka osób, które miały poważne, wymagające operacji obrażenia, nasza karetka przewiozła do szpitali im. WAM i Kopernika - dodaje doktor.
Piotr Popiół, spiesząc się do pracy, wpadł do dołu i uszkodził sobie lewe kolano. <br>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany