Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Pinokio pójdzie na bruk? Nowa siedziba dopiero za trzy lata

(jed)
Konrad Dworakowski, dyrektor Teatru Pinokio martwi się o przyszłość kierowanej przez siebie placówki.
Konrad Dworakowski, dyrektor Teatru Pinokio martwi się o przyszłość kierowanej przez siebie placówki. Maciej Stanik
Dyrektor Teatru Pinokio, Konrad Dworakowski, odebrał we wtorek decyzję Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju w sprawie zwrotu prawowitym właścicielom kamienicy, w której mieści się placówka dla młodych widzów. Oznacza to, że teatr musi się z niej wyprowadzić.

Życzenia sylwestrowe

- Nie jesteśmy stroną w sprawie, bo to budynek należący do Urzędu Miasta na mocy wywłaszczenia jego właścicieli w 1952 roku – tłumaczy dyrektor Dworakowski. - To właśnie tę decyzję zniosło ministerstwo i oddało nieruchomość jej prawowitym właścicielom.

Horoskop 2015. Horoskop noworoczny 2015 Ryby
Horoskop 2015. Horoskop noworoczny 2015 Byk

Budynek, w którym urzęduje teatr od dawna jest w opłakanym stanie, jest też zbyt mały na realizację artystycznych projektów na dużą skalę. Decyzja ministerialna przyspieszyła więc decyzję o przeprowadzce. Niestety nowe miejsce, wybudowana w 1922 roku dawna przędzalnia w fabryce Wigencja (ul. Sienkiwicza 75/77) sąsiadująca z centrum Off Piotrkowska, nadaje się do generalnego remontu i adaptacji na potrzeby teatru Pinokio. Wstępnie ocenia się, że koszt tego przedsięwzięcia to 22 miliony zł (netto), które ponoć są zabezpieczone w budżecie, a planowany czas rozpoczęcia realizacji to 2017 rok. Tak więc nie wcześniej niż za trzy lata Teatr Pinokio trafi do nowej siedziby.

- Mam nadzieję, że przez te trzy lata uda nam się jeszcze zostać w dotychczasowym miejscu – mówi Konrad Dworakowski. - Na szczęście kupiliśmy teraz namiot cyrkowy na 90 osób, to jak wstawimy dmuchamy grzewcze to damy radę wystawiać spektakle. A latem mamy wóz metafizyczny.

Niestety w rzeczywistości dyrektorowi do śmiechu nie jest, bo wyprowadzka z dotychczasowej siedziby przed ukończeniem remontu tej nowej oznacza tułaczkę i gorsze warunki pracy przy spektaklach, wystawach i projektach multimedialnych, z których teatr słynie.

Tymczasem w nowym budynku, który ma powierzchnię ok. 3,5 tysiąca metrów kwadratowych ma powstać duża scena, duża scena dla naj najów, czyli dzieci do lat 5, dodatkowe sceny na warsztaty, prezentacje, wystawy. W planach jest też interaktywne muzeum dźwięku. W sumie projekt ma nosić nazwę Centrum Sztuki Współczesnej dla Dzieci i Młodzieży i ma być pierwszym i jedynym takim miejscem w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany