Targi Rzeczy Ładnych, czyli oswajanie designu [ZDJĘCIA]

W targowej ofercie znalazły się meble, lampy, ceramika, pościel, gadżety do dekoracji wnętrz. Wszystko można było kupić, albo zamówić. Twórcy podkreślali, że to, unikatowe realizacje.

Autorzy lamp (Manufaktura Warszawska Zapalgo) z aluminiowych rurek, każdy egzemplarz projektują inaczej, a natężenie światła reguluje się pokrętłem jak przy starych zaworach. Taka lampa, to koszt od 1000 do 2 400 zł. Dekoracje stołu ukraińskiej autorki łączą wiedzę anatomiczną z kruchością porcelany.

Wyjątkowy stół (Feedback) ma wyrzeźbione miejsca na talerze, sztućce i kieliszki. Wraca moda na wzornictwo z lat 60. i 70. Fotelom o kształtach z tamtych lat urody dodają barwne pokrycia (Pracownia La Silla). Są w cenie 3500 zł, ale pokryte gładko, z innej firmy (Sztuka Mebla) były po 1200 – 1500 zł. Zawsze chętnie kupowane filiżanki przyciągały formą w ofercie Ende (po 35 zł). Jak na słomie, albo sianie można spać w pościeli Hayka (komplet 300 zł)

Rarytasy znalazły się, w działającym w „Off-ie”, salonie NAP. Tam można było przyjrzeć się designerskiemu hitowi o światowej renomie „dmuchanym meblom” - przypominają balonik, a są efektem opracowania jednej z najnowocześniejszych technologii obróbki stali. Opowiadał o tym autor, architekt i projektant Oskar Zięta.

Oferowane były unikalne lampy, przy których w latach 20. wieku XX pracowała architekt, urbanista rzeźbiarz Le Corbusier i miękkie meble hiszpańskiego projektanta.
Design to sztuka i codzienność w jednym. Przyciąga coraz bardziej.