Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówki powietrzne lądują w Łodzi

(izj)
Takim samolotem przyleciała w czwartek do Łodzi delegacja Japończyków.
Takim samolotem przyleciała w czwartek do Łodzi delegacja Japończyków. Łukasz Kasprzak
Niewielki francuski samolot dassault falcon 2000 z kilkoma Japończykami na pokładzie wylądował w czwartek na Lublinku. Biznesmeni z Kraju Kwitnącej Wiśni przylecieli z Francji do Łodzi w interesach.

Powietrznych taksówek i prywatnych samolotów lądujących w łódzkim porcie lotniczym jest dużo więcej. Rocznie odnotowuje się ponad 600 operacji (przylotów i odlotów) z ich udziałem.

- Do tego codziennie dochodzi pięć - sześć przylotów i odlotów samolotów sportowych, szkoleniowych i treningowych - mówi Andrzej Brzeziński, zastępca kierownika działu obsługi naziemnej na łódzkim lotnisku.

Wśród lądujących w Łodzi powietrznych taksówek  i prywatnych samolotów przeważają niewielkie cessny.

Wśród powietrznych taksówek przeważają niewielkie samoloty typu piper, cessna, beechcraft, zabierające na pokład cztery lub pięć osób. Zdarzają się jednak wyjątki, jak fokker 100 (może zabrać 62 osoby), przyleciała nim ekipa techniczna kolumbijskiej piosenkarki Shakiry, czy avro RJ70 (112 pasażerów plus 5 członków załogi), którym przybył brytyjski artysta Roger Waters.

Takim samolotem przyleciała w czwartek do Łodzi delegacja Japończyków.

- Samolotami nierejsowymi przylatują do Łodzi głównie biznesmeni - dodaje Andrzej Brzeziński. - 60 procent z nich to obcokrajowcy, m.in. z Niemiec, Francji, Austrii, Słowenii i USA. Przylatują do fabryki Della, firmy zarządzającej Manufakturą oraz do przedsiębiorstw ulokowanych w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.

Podczas wizyt dochodzi czasem do zabawnych historii.
- Lądowała u nas kilkuosobowa delegacja z Francji, która poprosiła, by kupić dla niej 40 bułek - wspomina Andrzej Brzeziński. - Spełniliśmy tę prośbę. Gdy zobaczyli dwie olbrzymie torby wypełnione bułkami, przecierali oczy ze zdumienia, bo mieli na myśli malutkie francuskie bułeczki. Często ląduje u nas także starszy niemiecki biznesmen, który zaraz po wyjściu z maszyny maszeruje do wyjścia, nie czekając na pracownika obsługi, co jest sprzeczne z procedurą. Za każdym razem stawia na nogi Służbę Ochrony Lotniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany