Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takie widzewskie testy przerażają. Pięć goli w łódzkiej bramce!

Jan Hofman
Piłkarze Widzewa, przygotowujący się do pierwszoligowego sezonu, rozegrali trzeci spotkania sparingowe. Łodzianie przegrali 0:5 z Wisłą Płock.

Test drużyny trenera Włodzimierza Tylaka mógł przerazić kibiców. Wynik i gra zespołu z al. Piłsudskiego były fatalne i nie zwiastują niczego dobrego na przyszłość. Widzew z wolna staje się pośmiewiskiem futbolowego środowiska, bo jego trener i działacze biorą na sprawdziany zawodników, dla których piłka nożna to czarna magia, a marzenia o zawodowej karierze są wyłącznie mrzonką.
Ale po kolei. W pierwszej części spotkania szkoleniowiec wystawił zespół, w jakim główne role mieli odgrywać piłkarze, na których grze oparta będzie pierwszoligowa przyszłość Widzewa. Niestety, nie wypadło to dobrze. Momentami tylko Patryk Stępiński i Bartłomiej Kasprzak prezentowali postawę, która przydatna będzie na pierwszoligowych boiskach. Pozostali spisali się słabo, co w uzasadniony sposób może budzić obawy o formę i dyspozycję drużyny. Na stoperze zagrał testowany Volodymir Pidirny, ale nie zachwycił. Na pewno Ukrainiec nie przyda się Widzewowi i pewnie lepiej będzie dla wszystkich, gdy zacznie szukać pracodawcy w innym miejscu.

Z kolei w ataku zagrał Mateusz Broź, ale był zupełnie bezproduktywny i nie stwarzał żadnego zagrożenia pod bramką rywala. Wydaje się, że piłkarz powinien solidnie popracować nad wagą, a być może wówczas poprawi się jego dynamika. Kolejny raz bramkę zawalił Rafał Agustyniak. To na pewno nie jest silny punkt łódzkiej obrony.
Niepokoi także postawa opiekunów Widzewa. Trenerzy ani raz w pierwszej części spotkania nie zerwali się z ławki rezerwowych, by udzielić piłkarzom cennych wskazówek i zachęcił ich do energiczniejszej i lepszej gry. A łodzianie, skoro nikt ich nie motywował i nie poganiał do roboty, to uznali, że jest dobrze. Niestety, efekty takiego myślenia były marne.

Jeszcze gorzej, by nie powiedzieć tragicznie, było w drugiej części spotkania. Na boisku pojawiało się jedenastu nowych piłkarzy w strojach Widzewa. To była dopiero tragedia. I od razu trzeba zaznaczyć, że nie wystawia to dobrego świadectwa tym, którzy odpowiadają w klubie za dopuszczenie do gry zawodników z tak marnymi umiejętnościami. Gdyby to ode mnie zależało, to natychmiast odstawiłbym takiego człowieka od drużyny, bo to ewidentnie przypomina działania piątej kolumny.
Koniecznie trzeba przypomnieć ludziom Widzewa, że do rozpoczęcia nowego sezonu zostały tylko trzy tygodnie. Nie ma już czasu na kolejne jałowe testy. Należy się teraz skupić na cementowaniu i doskonaleniu tego, co jest dobre w drużynie.

Widzew – Wisła Płock 0:5 (0:1)
0:1 Ruszkul (19), 0:2 Sielewski (50), 0:3 Stefańczyk (53), 0:4 Krzywicki (64), 0:5 Hampel (73)
Widzew, I połowa: Wolański – Stępiński, Augustyniak, Pidvirny, Kozłowski – Nowak, Kasprzak – Radowicz, Rybicki, Pietrowski – Broź.
Widzew, II połowa: Derbisz – Krzeszowski, Broniarek, Sołtysik, Da Silva Borges – Kosakiewicz, Abdallah, De Souza, Wrzesiński, Dos Santos Silva, – Wojciechowski.
Wisła: Szczepankiewicz – Stefańczyk, Magdoń, Kostrzewa, Hiszpański – Góralski, Wlazło, Kaczmarek, Janus, Burkhardt – Ruszkul oraz Kiełpin, Hempel, Radić, Sielewski, Kacprzycki, Jabłoński, Iliev, Krzywicki, Szczepański.jan hofman

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany