Tak władze Łodzi dbają o sport. Klub mistrzów jest bezdomny

Smutnym przykładem jest Tramwajarz. Klub z wielkim osiągnięciami i zasługami dla miasta (żużlowy wicemistrz Europy - Tadeusz Kołeczek, drużynowy kolarski wicemistrz świata - Stefan Ciekański, zwycięzca pierwszego po wojnie Tour de Pologne - Stanisław Grzelak, zdobywca złotego koła i uczestnik mistrzostw świata oraz Wyścigu Pokoju - Tadeusz Zawada czy brązowa medalistka mistrzostw świata 2015 roku - Agnieszka Skalniak) jest obecnie bezdomny i bliski likwidacji.

A wszystko przez to, że w 2017 roku urzędnicy podjęli decyzję o zburzeniu jego ośrodka sportowego w parku na Zdrowiu, który od 67 lat służył Tramwajarzowi i sportowi łódzkiemu. W magistracie mieli ponoć inny pomysł nawykorzystanie tego terenu. Przy ul. Konstantynowskiej nie ma już hali ćwiczeń, szatni, magazynu czy warsztatu rowerowego, ale jest za to piękne pole... chwastów, które na pewno jest dumą ludzi zasiadających w gabinetach przy ul. Piotrkowskiej 104.

Na kpinę zakrawały też propozycje urzędników, dotyczące miejsc, w które miałby się przenieść klub. Wszystkie wymagały olbrzymich nakładów finansowych, których nie wytrzymałaby klubowa, skromna kasa.

Nie ma się zatem co dziwić, że zawodnicy i trenerzy pozbawieni własnego ośrodka, nie mogą się równać w sportowej walce z innymi polskim klubami kolarskimi. A to z kolei przekłada się na brak finansowego wsparcia z miejskiego budżetu. Sytuacja jest dramatyczna i tylko szybkie znalezienie bazy może uratować 72-letni klub.

Ostatnio pojawiło się światełko w tunelu. Padła propozycja, by Tramwajarz znalazł swoje miejsce na nowym stadionie przy ul. 6 Sierpnia. Na pewno ten zasłużony klub (pierwszy miał żużlową sekcję w Łodzi!) zasługuje na otrzymanie kilkuset metrów pod dachem, by znów mógł stanąć na nogi i dobrze służyć mieszkańcom miasta. Tego wymaga przyzwoitość!