Zbiórka dla zwierząt

Ponad 300 kilogramów suchej karmy dla psów, 30 kilogramów jedzenia dla kotów a ponadto 31 puszek z pokarmem dla czworonogów, kilka koców, misek i leżanek - to efekt trzeciej "Zbiórki dla Zwierząt", akcji charytatywnej taksówkarzy Taxi Dwa Dwa, którzy w sobotę, 8 kwietnia, w pięciu punktach Łodzi zbierali dary dla zwierząt.

Już po raz trzeci taksówkarze Taxi Dwa Dwa organizują zbiórkę darów dla zwierząt przebywających w schronisku przy ul. Marmurowej.

Już po raz trzeci taksówkarze Taxi Dwa Dwa organizują zbiórkę darów dla zwierząt przebywających w łódzkim schronisku dla czworonogów przy ul. Marmurowej.

Głosowanie na projekty przyszłorocznego Łódzkiego Budżetu Obywatelskiego udowadnia, że łodzianie kochają zwierzaki – do realizacji w 2021 r. trafi 36 projektów dedykowanych zwierzętom, a wśród nich wniosek „Zwierzęta w Łodzi są ważne”, który w głosowaniu otrzymał największe poparcie - blisko 10 tys. głosów. Dzięki temu 1 mln zł przeznaczonych zostanie na doposażenie Schroniska dla Zwierząt w Łodzi, Animal Patrolu Straży Miejskiej, jej Sekcji Konnej oraz dofinansowanie miejskiego programu zapobiegania bezdomności zwierząt w Łodzi.

Łódź Animal Patrol Straży Miejskiej wezwany na pomoc przez mieszkańca Polesia

Do schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Marmurowej w Łodzi dotarło 105 nowych bud dla psów. To zakupy w ramach środków z ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego. Nowe budy zrobione są z drewna sosnowego i świerkowego, ocieplane styropianem z dachem z ocynkowanej blachy. Nowe mieszkania dla pensjonariuszy stanęły w miejscach tych bud, które już nie nadają się do użytkowania. Pozostałe będą stanowiły "żelazny" zapas i będą wykorzystywane w miarę potrzeb. Budy niszczą się w różnym tempie, bo zależy to od czworonogów, które z nich korzystają, Niektóre nie mają śladów użytkowania, inne są pogryzione i podrapane, czasem gniją od regularnego oznaczania swojego terytorium.

Takiej interwencji funkcjonariusze Animal Patrol straży miejskiej się nie spodziewali, gdy skierowano ich do pomocy psu, który wyskoczył przez okno w bloku na parterze i biegał po jednym z łódzkich osiedli. Na miejscu okazało się, że pies biega niespokojnie, a z otwartego okna sączy się dźwięk telewizora. Niestety na dzwonek do drzwi nikt nie reagował. Nie odpowiadał także numer telefonu przypisany do chipa, który pies miał wszczepiony pod skórę. W obawie, że opiekunowi psa coś się stało wezwano straż pożarną.

Jeszcze nigdy w historii łódzkiego Schroniska dla Zwierząt przy ul. Marmurowej, które istnieje już od 1978 r., nie zdarzyło się, żeby było w nim tak mało czworonogów. Aktualnie przebywa tam 256 psów i 50 kotów – absolutny rekord wrzechczasów!

Zwierzę wędrowało koło bloku

Na ul. Lodowej przy Dąbrowskiego Animal Patrol łódzkiej straży miejskiej złapał biegającą między autami... owcę.

Strażacy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 10 dostali nietypowe wezwanie. Na ul. Kreciej, pod stertą rusztowań, w niedostępnym miejscu znajdowały się trzy maleńkie kocięta. Ich matka prawdopodobnie zginęła pod kołami samochodu, bo od kilku dni nie pokazywała się przy swoich pociechach.

W ostatni weekend (8-9 sierpnia) 21 rozmerdanych psich ogonów i 20 rozmruczanych ze szczęścia kotów opuściło ponure boksy schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ulicy Marmurowej i pojechało do nowych domów. To szczęściarze, do których los się uśmiechnął. Niestety na miejscu zostało jeszcze 295 psów i 58 kotów, które też zasługują na prawdziwy dom.

Oczy ze zdziwienia przecierali w niedzielę łodzianie, którzy mijali na placu Wolności mężczyznę... z wężem na szyi. Ponad metrowy boa dusiciel, bo ten gatunek węża wił się po szyi mężczyzny, wzbudzał spore zainteresowanie przechodniów. Jedni omijali go szerokim łukiem, inni podchodzili bliżej i chcieli dotknąć zwierzęcia.

Mogą być nowe lub używane, ale wyprane, W schronisku dla bezdomnych zwierząt przy ul. Marmurowej koce, prześcieradła i ręczniki idą jak woda. Dlatego pracownicy placówki proszą łodzian o przynoszenie takich tekstyliów do schroniska.

W schronisku dla bezdomnych zwierząt przy ul. Marmurowej upał przestał doskwierać jego mieszkańcom. Za sprawą prywatnych darczyńców (panów Zbigniewa i Piotra oraz firmy Ramp), która za darmo zainstalowała precyzyjną konstrukcję z węży do wody na ponad 200 stojących w palącym słońcu boksach. Dzięki temu, gdy temperatura rośnie można włączyć zraszacze (włączniki są na każdym boksie), a boksy są chłodzone zimną mgiełką. Psy błyskawicznie doceniły ten luksus i chętnie podstawiają nosy pod chłodzącą kurtynę oraz wylegują się w jej pobliżu.

Powtarza się, niestety, coroczny scenariusz - w łódzkim Schronisku dla Zwierząt przy ul. Marmurowej, jak zawsze o tej porze roku, znów przybywa czworonożnych pensjonariuszy. Jeszcze parę dni temu przebywało tam 270 psów. Teraz ich liczba zbliża się do 300. Powód jest nieodmiennie ten sam - właściciele pozbywają się zwierząt, które przeszkadzają im w wakacyjnych wyjazdach.

Szokujące zachowanie właścicielki psa. - Trudno było stać spokojnie widząc, jak ta kobieta poniosła kundelka za obrożę i szła z nim w ten sposób. Wyglądało to tak, jakby pies się dusił - opowiada Krzysztof Ryfa motorniczy tramwaju linii 2 jadącego w kierunku Kochanówki. Właścicielka "wrzuciła" psa do pierwszego wagonu, a sama pobiegła do drugiego. Wtedy pan Krzysztof zaczął działać.

Pająk ptasznik wszedł przez otwarte okno do mieszkania jednego z bloków na łódzkiej Retkini. Mieszkańcy byli przerażeni, musieli wezwać na pomoc straż miejską.

U jednego są kołtuny, spod których nie widać ani oczu ani pyska, za to wystają z nich patyki i śmieci. Inny chudy jak szkielet obciągnięty skórą, pokryty strupami i niemal bez sierści, choć z natury jest włochaty, jak to pies w typie owczarka czy labradora. Są i takie, które oblepione są skrzepłą krwią, bo człowiek potraktował je łopatą, maczetą, nogą od stołu... To nie jest rzadki widok w psim „bidulu”, jakim jest Schronisko dla Zwierząt przy ulicy Marmurowej. Wystarczy jednak trochę serca, trochę miłości i dbałości, by największa „bida” zmieniła się w psią piękność. Zobaczcie te metamorfozy! Na adopcję w schronisku czeka 280 psów.

W Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łagiewnikach przebywają m.in. dziki, sarny, lisy, pustułki, gile, wrony siwe, młode bociany białe. Od kilku lat stałymi rezydentami są bielik i żuraw, które z powodu niepełnosprawności nie poradziłyby sobie w naturalnym otoczeniu. W środę jeden z internautów na Widzewie spotkał lisa. Zwierzę biegło wzdłuż ul. Papierniczej i ul. Puszkina.

Na Górnej na ul. Równej pracownik ochrony na terenie hali giełdy roślinno-zwierzęcej zauważył we wtorek wieczorem mającego około 1,5 m długości węża. Udało mu się go złapać do tekturowego pudełka i wezwał na miejsce Animal Patrol straży miejskiej.

Nie wiadomo jaka jest tego przyczyna, ale po raz pierwszy od wielu, wielu lat liczba bezdomnych psów w schronisku przy ul. Marmurowej spadła poniżej 300. Wreszcie psy, które ciągle czekają na nowy dom mieszkają w lepszych warunkach, a pracownicy i wolontariusze mogą im poświęcić więcej czasu. O dziwo mimo wakacji do placówki trafiają pojedyncze zguby błąkające się po ulicach miasta, za to więcej jest adopcji. Niektórzy przygarniają od razu dwa psy, czyli psie duety, które trafiły do schroniska po śmierci swojego opiekuna.