LODZ GRYPA

Łodzianie chorują, ale nie chcą brać zwolnień lekarskich. Jak mówi dr Jacek Kidoń z poradni przy ul. Leczniczej 6 wydaje im się, że zażyją któryś z reklamowanych leków i natychmiast będą zdrowi. A to mit, bo organizm potrzebuje sił i czasu na walkę z chorobą.

Tłok u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej - wielu łodzian zmaga się z katarem, kaszlem, bólem gardła i wysoką temperaturą. Chorych jest więcej niż tydzień, dwa tygodnie temu. U większości z nich doktorzy rozpoznają infekcje para-grypowe. Ale nie tylko.

Od początku sezonu grypowego czyli od 01 września w naszym regionie zarejestrowano 6890 zachorowań. Rok temu w tym samym okresie było ich prawie dwa razy więcej, 16142.

Od początku sezonu grypowego czyli od 01 września w naszym regionie zarejestrowano 6890 zachorowań. Rok temu w tym samym okresie było ich prawie dwa razy więcej, 16142.

Zdaniem doktor Beaty Szadkowskiej z poradni na Górnej, w której co roku szczepi się 10 proc. pacjentów, w tym roku zaszczepić chce się ok. 40 proc. Niektórzy pacjenci już nawet zdobyli szczepionki. Co z tego, że Ministerstwo Zdrowia na liście leków refundowanych za szczepionki dla osób 75 plus przewidziało 100 proc. refundacji, a dla wielu grup na poziomie 50 proc., skoro nie można ich kupić. Dla przykładu apteka przy ul. Bratysławskiej w ostatniej dostawie otrzymała 3 szczepionki. Bez problemu sprzedałaby ich 3 tys.

Za kilka dni będzie wiadomo, ilu łódzkich seniorów i w których przychodniach będzie mogło się bezpłatnie zaszczepić przeciwko grypie. Jest to jedyna dostępna forma zabezpieczenia się przed tą infekcją wirusową i jej powikłaniami. - W tym sezonie grypowym jest to szczególnie ważne z powodu koronawirusa – mówi doktor Jacek Kidoń, pediatra. – Oba wirusy wywołują podobne objawy. Jeśli zachoruje pacjent zaszczepiony, to łatwiej nam będzie określić, że jest to COVID 19, a nie grypa. Poza tym szczepionka stymuluje naszą odporność, co też ma szczególnie w dobie pandemii duże znaczenie.

- Różnica pomiędzy sezonami grypowymi – minionym i o rok wcześniejszym polega głównie na tym, że w tym roku już od początku marca ludzie przestawali powoli się ze sobą kontaktować, dzieci będące transmiterem wirusów przestały chodzić do żłobków, przedszkoli i szkół i liczba infekcji paragrypowych gwałtownie się zmniejszyła - mówi doktor Jacek Kidoń, pediatra z poradni przy ul. Leczniczej 6.

Cztery osoby w naszym regionie zmarły w tym sezonie na skutek powikłań grypy. Byli to pacjenci, którzy z racji wieku i chorób współistniejących byli bardziej narażeni na zakażenia.

W poradniach tłumy pacjentów z infekcjami paragrypowymi. Lekarze przyjmują po 50 chorych dziennie. Z powodu grypy ograniczono wizyty u chorych w szpitalach. Odwoływane są imprezy.

Pięciuset klientów w ostatnią niedzielę kupiło leki na infekcje paragrypowe w całodobowej aptece przy ul. Rzgowskiej. Nabywali głównie leki reklamowane w telewizji. Niektórzy przyszli po antybiotyki przepisane przez lekarza.

W ostatnim tygodniu zachorowało w naszym regionie blisko 16 tysięcy osób. Choruje nieco więcej dzieci niż dorosłych. Miesiąc temu dla porównania chorowało trzy razy mniej osób. Zainfekowanych wirusami jest znacznie więcej z tej przyczyny, że nie każde zachorowanie lekarze raportują do sanepidu.

U lekarzy rodzinnych tłumy pacjentów. Chorują dzieci, częściej szkolne niż przedszkolne i dorośli. Większość z nich ma wysoka gorączkę, kaszel, ale są i anginy.

Szczepionki przeciwko grypie będziemy mieli w sprzedaży dopiero pod koniec września - tak informowano nas wczoraj w wielu łódzkich aptekach. Zwykle były już na początku miesiąca.

W tym sezonie grypowym (od 1 września ub. roku ) lekarze zdiagnozowali infekcje paragrypowe u 170 tys. chorych, a rok wcześniej u 235 tys.

Więcej zapaleń oskrzeli będących powikłaniem infekcji paragrypowych oraz "jelitówki" przebiegające z dramatycznymi wymiotami - chorujemy nieco inaczej niż rok temu o tej porze.

Więcej zapaleń oskrzeli będących powikłaniem infekcji paragrypowych oraz "jelitówki" przebiegające z dramatycznymi wymiotami - chorujemy nieco inaczej niż rok temu o tej porze.

W naszym regionie z powodu grypy w tym sezonie choruje mnie osób niż rok temu. Ale i tak wirusy zbierają śmiertelne żniwo.

Grypa w naszym regionie zabiła od połowy lutego trzech chorych. Wszyscy to osoby starsze, schorowane, których organizmy nie poradziły sobie z walce z powikłaniami po przebytej chorobie.

Od kilku lat rośnie liczba zgonów z powodu tej choroby, zachorowań i hospitalizacji z powodu jej powikłań. Niewielu z nas się szczepi, choć jest to najlepsze zabezpieczenie przed powikłaniami pogrypowymi.

W niektórych rejonach Łodzi szaleją wirusy wywołujące infekcje paragrypowe. Od początku stycznia do lekarzy zgłosiło się 7438 chorych z tego powodu łodzian.

W naszym regionie pacjenci chorują na grypę, ale też do łóżek kładzie ich wirus świńskiej grypy. Na szczęście zachorowań jest o 15 proc. mniej niż rok temu o tej samej porze. Od 1 września ub. roku na infekcje paragrypowe zachorowało 85 tys. mieszkańców naszego województwa.

W naszym regionie pacjenci chorują na grypę, ale też do łóżek kładzie ich wirus świńskiej grypy. Na szczęście zachorowań jest o 15 proc. mniej niż rok temu o tej samej porze. Od 1 września ub. roku na infekcje paragrypowe zachorowało 85 tys. mieszkańców naszego województwa.