Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukali bomby w urzędzie przez sześć godzin (aktualizacja)

(mgr)
Łukasz Kasprzak
Aż sześć godzin szukali minionej w nocy policyjni pirotechnicy rzekomej bomby, podłożonej w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi.

Wczoraj, tuż po godzinie 22, zadzwonił na policję anonimowy rozmówca twierdząc, że w budynku UM jest ładunek.

- Tym razem to nie żarty, tak jak rano - oznajmił. (Chodziło o przedwczorajszy telefon, w którym również nieznany sprawca informował o bombie podłożonej na Teofilowie - red.).
Przed północą funkcjonariusze rozpoczęli przeszukiwanie budynku, w którym o tej porze byli tylko portierzy. O całej akcji został powiadomiony marszałek województwa Witold Stępień.
- Pirotechnicy musieli sprawdzić każdy pakunek, każdy kosz na śmieci. W 15-piętrowym budynku to bardzo poważne przedsięwzięcie - tłumaczy Janusz Serafinowicz, pełnomocnik ds. Ochrony Informacji Niejawnych Urzędu Marszałkowskiego. Akcja zakończyła się o godzinie 3.45. Nie znaleziono żadnego podejrzanego przedmiotu.
Rano urzędnicy rozpoczęli normalnie pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany