Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczury rozmnożyły się w zsypie bloku przy al. Śmigłego-Rydza

LB
Polska Press/Archiwum
Młode gryzonie wyszły z gniazda i zawędrowały na korytarz. Zostały unieszkodliwione przez pracowników administracji. Ale szczurów jest więcej i administracja walczy z nimi z pomocą fachowców. A do niektórych pomieszczeń lokatorzy nie zaglądali od dawna toteż warto je skontrolować.

To, że w bloku przy al. Śmigłego-Rydza 31 są szczury, okazało się kilka dni temu. Na półpiętrze w czwartej klatce pojawiły się młode. Najpewniej pod nieobecność rodziców wyszły z gniazda i rozeszły się po klatce schodowej. Te osobniki zostały co prawda unieszkodliwione przez pracowników administracji, ale jest podejrzenie graniczące z pewnością, że nie były to jedyne gryzonie, które zamieszkały na terenie tej posesji. Najprawdopodobniej szczurza rodzina (być może niejedna) założyła sobie gniazdo w tzw. pomieszczeniach dodatkowych (pomieszczenia zsypowe na półpiętrach, które już nie służą wyrzucaniu śmieci). Te pomieszczenia administracja wynajmuje lokatorom. Niektórzy urządzają sobie w nich skład rupieci i nie zaglądają do środka przez kilka lat. Nie ma zapachu człowieka, więc szczur nie ma obaw, aby się w nich osiedlić. A do szybu zsypowego dostają się bez problemu - przegryzają rury.

- Zleciliśmy firmie deratyzacyjnej sprawdzenie pomieszczeń na klatkach schodowych używanych jako pomieszczenia dodatkowe - informuje Tomasz Kaszczyk, kierownik administracji osiedla Łęczycka-Przędzalniana.

Na klatkach ustawione zostały też karmniki deratyzacyjne. Po 10 dniach zostanie w nich wymieniona trucizna. Szczur, który najadł się trucizny z karmnika, mógł wrócić do pomieszczenia przy szybie zsypowym i tam paść. Dlatego administracja prosi, aby lokatorzy je sprawdzili.

- Jeden z sąsiadów, stojąc nad ranem w oknie, widział przemieszczającego się szczura, którego zaatakowały trzy sroki. Zadziobały go i zjadły do połowy - opowiada jedna z lokatorek. - Być może najadł się trutki i dlatego był taki osowiały.

Zdaniem lokatorów obe-cność szczurów nie ma związku z czystością w budynku, bo ta jest, jak zapewniają, bez zarzutu. Jeśli kogoś winią, to tych, którym przeszkadza obecność bezdomnych kotów i ich dokarmianie.

- W naszym bloku są lokatorzy, którzy nie życzą sobie obecności mruczków - opowiada jedna z lokatorek. - Przeszkadzał im zapach kotów w komórce, pchły. Kot oczywiście nie zaatakuje dorosłego szczura, ale poradzi sobie z młodymi. Zresztą już sam jego zapach wystarczy, aby zniechęcić szczury do zapuszczania się w nasze rejony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany