Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczury atakują i gryzą lokatorów przy ul. Dowborczyków

Elżbieta Włodarczyk
- W tym  mieszkaniu na parterze mieściły się gniazda szczurów - mówi  Jadwiga Przyżycka.
- W tym mieszkaniu na parterze mieściły się gniazda szczurów - mówi Jadwiga Przyżycka.
Mieszkańcy posesji przy ul. Dowborczyków 27 boją się wejść do komórek znajdujących się na podwórku, nerwowo rozglądają się w mieszkaniach i na klatce schodowej - nie chcą być zaatakowani przez szczura. Gryzonie od wielu miesięcy buszują na podwórku, w śmietniku, wchodzą gdzie się da, mimo że co jakiś czas rozsypywana jest tam trutka i przeprowadzana deratyzacja.

- Szczury panoszą się na podwórku, na klatkach schodowych, a nawet w mieszkaniach we wszystkich trzech budynkach na posesji, nie wspominając o komórkach - mówi Jadwiga Przyżycka, lokatorka z pierwszego piętra. - W jednym z mieszkań na parterze były całe gniazda tych gryzoni, które wchodziły tam przez dziury w podłodze. Nie chodzę do komórki, bo po otwarciu drzwi wypadają stamtąd dwa lub trzy szczury. Nie chciałabym, by któryś z nich się na mnie rzucił. To skandal, że żyjemy w takich warunkach.

- W mieszkaniu, które teraz remontujemy, były głębokie, ponadpółmetrowe dziury w podłodze, która była kompletnie przegniła i przypominała klepisko - mówi Marcin Dobroszek z ekipy remontowej wynajętej przez administrację tej nieruchomości. - Dostawały się też ciągami kanalizacyjnymi. Mimo wystawionych trutek musiało być ich sporo, gdyż wszędzie dało się zauważyć ich ślady. Mieszkanie było kompletnie zdewastowane i zaśmiecone.

Wczoraj do ambulatorium chirurgicznego pogotowia ratunkowego przy ul. Sienkiewicza zgłosił się 38-letni mężczyzna, mieszkaniec domu przy ul. Dowborczyków 27, pogryziony przez szczury w prawą rękę. Twierdził, że zaatakowały go, gdy robił porządek i sprzątał śmieci - mówi Grażyna Caban, dyżurna pielęgniarka. - Miał kilka kąsanych ran na przedramieniu i dłoni. Zrobiliśmy mu opatrunek i zastrzyk przeciwtężcowy. Lekarz skierował go do sanepidu, czeka go szczepienie przeciw wściekliźnie.

Posesja przy ul. Dowborczyków od roku jest zarządzana przez firmę „Domena”.

- Budynki były zaniedbane, szczury wychodziły z uszkodzonej studzienki kanalizacyjnej na podwórku - mówi Ewa Rzepecka, administrator posesji. - Zrobiono kilka razy deratyzację. Kolejną planujemy na przełomie marca i kwietnia.

Kilkanaście osób pogryzionych przez szczury trafia rocznie do ambulatorium chirurgicznego Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego i przychodni specjalistycznych w łódzkich szpitalach. Wczoraj w ambulatorium pogotowia odnotowano pierwszy w tym roku przypadek pogryzienia człowieka przez szczura, który, jak twierdził pacjent, zaatakował go dwukrotnie. Takie rany trudno się goją , istnieje ryzyko zakażenia wścieklizną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany