Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęście w nieszczęściu Górnika Łęczna. Przegrał, ale zostaje w Ekstraklasie!

Maciej Jakubski
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna Pawel Relikowski / Polska Press
Górnik Łęczna do samego końca musiał drżeć o utrzymanie. Przegrał bowiem ze Śląskiem Wrocław 2:3 (1:1), wobec czego był zależny od wyniku Górnika Zabrze. Ten jednak tylko zremisował z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Dlatego zespół z Łęcznej będzie dalej grać w Ekstraklasie!

Trener Rumak zgodnie z zapowiedziami, nie miał zamiaru ułatwiać zadania ekipie z Łęcznej i posłał do boju swoją najsilniejszą jedenastkę, bardzo zbliżoną do tej z meczu z Wisłą w Krakowie. Jedyna zmiana dotknęła prawą obronę, gdzie Zieliński zastąpił Dankowskiego. Trener Rybarski też nic nie zmieniał ze zwycięskiego składu z meczu z Podbeskidziem. Już w 5. minucie Śląsk objął prowadzenie. Hołota podał do Morioki, a Japończyk przedryblował spokojnie dwóch obrónców i płaskim, lekkim strzałem pokonał Prusaka. W 7. minucie Śląsk mógł zdobyć drugą bramkę. Po wrzucie z autu jeden z obrońców podbił piłkę głową i Prusak z wielkim trudem obronił.

W 9. minucie strzelał Pich, ale po rykoszecie piłka wyszła na rzut rożny. W 13. minucie dobrą okazję mieli goście. Pierwsza wyprawa pod pole karne Śląska i Pitry znalazł się z piłką tyłem do bramki, obrócił się i strzelił z bliska wprost w Pawełka. W 16. minucie bliski wyrównania był Piesio. W zasadzie nie do końca wiadomo czy chciał wrzucać czy strzelać, ale bramka trafiła w słupek przy biernej postawie Pawełka. W 20. minucie Górnicy dopięli swego. Pitry znalazł się ponad 20 metrów od bramki Śląska i spokojnym strzałem przelobował Pawełka. Bramka całkowicie zasłużona, a wynikające z tego, że Śląsk stanął, jakby zadowolony z jednobramkowego prowadzenia.

W 31. minucie wreszcie dobrą akcję przeprowadził Śląsk. Hateley zagrał dobrze do Mervó, który ładnie zabrał się z piłką i strzelił. Wprost w obrońcę, a dobitkę Grajciara obronił Prusak. Po chwili szarżował Pich, ale obrońcy wybili mu piłkę zanim oddał strzał. W 34. minucie z ostrego kąta uderzał Bonin, ale nie trafił w bramkę. Dwie minuty później po rzucie rożnym uderzał głową Pruchnik, ale nad bramką gospodarzy. W 42. minucie pod bramką gości miało miejsce olbrzymie zamieszanie, ale Śląsk nie potrafił wykorzystać kiksów obrońców. Do przerwy wynik już się nie zmienił.

Remis po 45 minutach sprawiedliwy, bo Śląsk mocno przycisnął na początku, potem dał pograć Górnikowi i pod koniec znowu lepsze wrażenie robili wrocławianie. Druga połowa zaczęła się podobnie do pierwszej, czyli od ataków gospodarzy. W 47. minucie Zieliński ładnie wrzucił piłkę na głowę Mervó, ale młody Węgier minimalnie spudłował. W 58. minucie Śląsk wyszedł na prowadzenie. Słabo grający Grajciar zagrał prostopadłą piłkę do Hołoty i ten wykorzystał sytuację sam na sam z Prusakiem. Chwilę później znowu Grajciar zagrał do Hołoty. Pomocnik wrocławian trafił w poprzeczkę, a stojący metr przed bramką Morioka z Mervó nie trafili do pustej bramki!

Co się odwlecze, to... w 60. minucie Morioka dostał piłkę przed polem karnym, zrobił kółeczko i lewą nogą po ziemi skierował futbolówkę do siatki. 3:1 i druga bramka Japończyka. Dwie minuty później Prusak wygrał sytuację sam na sam z Hołotą, broniąc jego strzał nogą. W 67. minucie Morioka miał okazję na trzecią bramkę, ale przestrzelił w sytuacji sam na sam, po podaniu Picha. W 73. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Hateleya, szczupakiem strzelał Celeban, ale minimalnie spudłował. Dwie minuty później głową uderzał Pich, ale również niecelnie. W 77. minucie z wolnego celnie strzelał Hateley, ale wprost w ręce Prusaka.

Minutę później okazję mieli goście. Śpiączka uciekł Kokoszce i zagrał do Świerczoka, który jednak nie trafił w piłkę. W 81. minucie dobrą okazję miał po podaniu Morioki Kiełb, ale nie trafił w bramkę. Dwie minuty później Japończyk wypuścił bardzo ładnie Bilińskiego, ale naciskany przez obrońcę napastnik Śląska spudłował. W 85. minucie Pich źle podał Morioce, choć obaj mieli praktycznie tylko Prusaka przed sobą. Chwilę później Morioka wypuścił pięknie Bilińskiego, który miał mnóstwo czasu i tylko Prusaka przed sobą, ale przegrał ten pojedynek. Po rzucie rożnym znowu piłka trafiła do Bilińskiego, ale jego strzał poleciał na dach Stadionu Miejskiego.

W 90. minucie Pich z Morioką bawili się w polu karnym Górnika jak na podwórku, a akcję niecelnym strzałem zakończył Biliński. Minutę później Bonin zagrał do Śpiączki i ten na raty, z bliska, pokonał Pawełka. W kolejnej akcji, po świetnej kontrze, bardzo blisko zdobycia gola był Dankowski, ale Prusak zdołał piłkę zbić na rzut rożny. I to był już koniec emocji we Wrocławiu, gdzie Śląsk pokonał Górnik Łęczna 3:2.

Nawałka wybrał! Oto szeroka kadra Polski na Euro 2016

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szczęście w nieszczęściu Górnika Łęczna. Przegrał, ale zostaje w Ekstraklasie! - Gol24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany