Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester Cacek znów pisze do kibiców

(bbb)
Sylwester Cacek znów napisał list do kibiców
Sylwester Cacek znów napisał list do kibiców łukasz kasprzak
Widać, że Sylwestrowi Cackowi spodobało się pisanie listów do kibiców. Otrzymaliśmy bowiem kolejne pismo od akcjonariusza Widzewa. Publikujemy je w całości.

Szanowni Kibice i Sympatycy Klubu RTS Widzew,
W poprzednim liście skierowanym do Państwa napisałem, że z pewnością usłyszycie jeszcze wielokrotnie demagogiczne wypowiedzi uzasadniające polityczne decyzje w kwestii budowy stadionu i obiecałem, że każdą z nich będę starał się publicznie omawiać. Spodziewałem się głównie ataków dyskredytujących moje działania i intencje, ale tu oprócz próby zdyskredytowania mnie przez Pana Biernata w udzielonym wywiadzie, nic się nie wydarzyło. Jednak, jeszcze przed publikacją słynnego sondażu, z dwóch źródeł dotarła do mnie informacja, która wydała mi się nieprawdopodobna i w którą początkowo nie uwierzyłem. Mianowicie zostałem poinformowany, że intencją polityków rządzących Łodzią jest niezbudowanie żadnego stadionu. Wyniki opublikowanego, wątpliwej jakości sondażu zdają się niestety potwierdzać tą informację. Obawiam się, że dzięki najwyższemu wynikowi uzyskanemu przez "neutralną lokalizację" i drugiemu wynikowi za budową stadionu na byłych terenach ŁKS-u, miasto będzie mogło teraz w nieskończoność przeciągać budowę stadionu, tak żeby mieć usprawiedliwienie przed nadchodzącymi za półtora roku wyborami i zrzucić własną odpowiedzialność polityczną na społeczeństwo. Sądzę, że na potrzeby nie budowania stadionu został ułożony scenariusz, który można opisać w krótkich punktach.

Kibice Widzewa podczas meczu z Piastem Gliwice - FILM

1. Najpierw będziemy świadkami poszukiwania neutralnego terenu pod stadion, którego jak mówiła Prezydent Zdanowska na ostatnim spotkaniu, nie ma pomimo dokonania dokładnego przeglądu terenów przez urzędników miejskich. Być może okaże się, że Pani Prezydent miała coś innego na myśli, ale źle się wyraziła lub że zwolniono nieudolnego urzędnika, który jako członek partii opozycyjnej specjalnie dezinformował władze miasta. 2. Później będą dyskusje, która lokalizacja byłaby najlepsza, a która najgorsza. A może nawet zostanie przeprowadzony kolejny sondaż. 3. Kiedy w końcu znajdzie się odpowiednia lokalizacja, znajdą się również obiektywne problemy, przeciągające lub uniemożliwiające budowę stadionu. Może okazać się, że: trzeba będzie popracować nad projektem stadionu, gdyż projekt stadionu miejskiego dla ŁKS-u się nie nadaje do zastosowania w nowym miejscu. Zajdzie więc potrzeba ogłoszenia przetargu, co zajmie na przykład kolejne miesiące, potrzebny będzie czas na uzgodnienia środowiskowe i drogowe, oraz otrzymanie Warunków Zabudowy, co jak wynika z doświadczenia przy staraniach Widzewa o taki dokument zajmie to co najmniej 3 miesiące, będzie trzeba poczekać na zgodę na budowę. Być może znajdą się "wrogie władzom i stadionowi" mieszkańcy lub organizacje zaskarżające taką zgodę, może potrzebna będzie zgoda Rady Miasta na przesunięcia środków w budżecie.
Ale w świetle powyższych punktów będzie można stwierdzić, że wakacje lub święta radnych uniemożliwiły sprawne działanie Zarządu miasta i wstrzymało to dalsze postępowanie na jakiś czas, następnie będzie trzeba ogłosić przetarg i wybrać firmę budowlaną, może okazać się, że Zarząd miasta wybierze tanią ofertę wiarygodnej firmy budowlanej, wybór taki może być zaskarżony przez niezadowolonego z decyzji miasta konkurenta, po wszystkich odwołaniach zwycięska ostatecznie firma rozbierze albo postawi jakiś płot, na zakończenie dowiemy się, że trzeba iść do sądu bo firma czegoś nie zrobiła lub zbankrutowała, a gospodarne władze muszą dbać od dobro miasta i jego obywateli ze szczególnym uwzględnieniem tej około 50% części mieszkańców zainteresowanych piłką nożną. Tak minie kolejne półtora roku i rządzący Łodzią dotrwają do kolejnych wyborów. A po wyborach, albo będą mieli kolejne cztery lata, by kompromitować Łódź na mapie sportowej Polski, albo już inni będą się martwili budową stadionu. Mam wrażenie, że władze miasta chcą w sposób cyniczny wykorzystać wyniki wątpliwego jakościowo sondażu. Dziwi mnie tylko, dlaczego nie wykonały kilka lat temu profesjonalnego badania opinii publicznej.

Gdyby decyzja była podejmowana na bazie racjonalnych i merytorycznych przesłanek byłaby oczywista. Łódź posiada teraz i ma szanse być reprezentowana w najbliższej przyszłości tylko przez jeden klub w Ekstraklasie.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest budowa stadionu w miejscu obecnego stadionu Widzewa, gdzie są uchwalone odpowiednie warunki zabudowy, a klub ma projekt stadionu dostosowany do lokalizacji. To pozwoli przy dobrej woli miasta na budowę nowoczesnego obiektu w odpowiednim czasie.
Pytanie tylko, jaka jest prawdziwa intencja władz Łodzi? A może się mylę i intencją władz jest budowa stadionu tylko tak, aby powstał blisko Al.Unii? A może okaże się, że gospodarność nakazuje władzom budowę stadionu wielofunkcyjnego np. piłkarsko-kolarsko-lekkoatletycznego?

Jestem przekonany, że z władzami Łodzi jest jak z tym osiołkiem w pewnym dowcipie. Jak to jeden mężczyzna sprzedawał osiołka drugiemu zachwalając, że osiołek jest pracowity, posłuszny i zawsze wykonuje to, co poleci mu właściciel - tylko trzeba do niego grzecznie się zwracać. Po zakupieniu osiołka nowy właściciel mówi do niego grzecznie.
- Choć osiołku idziemy do domu. A osioł nic. Powtórzył tak kilka razy a osioł nic. W końcu dzwoni do tego, co mu sprzedał osła z pretensjami, że go oszukał. Za moment wraca mężczyzna, który sprzedał osła i mówi.
- Przepraszam Pana, ale zapomniałem Panu powiedzieć, że najpierw trzeba zwrócić uwagę osiołkowi. Złapał więc deskę "trzask-prask" po pysku osła i mówi grzecznie do osła.

Protest kibiców Widzewa przed meczem z Piastem Gliwice - FILM

- Choć osiołku idziemy.
I osioł ruszył.
Nie wiem tylko, czy "deska rybnicka" nie jest zbyt mała, aby władze partii rządzącej mogły spowodować, że pójdziemy do przodu. Wielokrotnie wcześniej wyrażałem swoją pełną obaw opinię na temat działań tych władz. Za każdym razem moje czarnowidztwo niestety się sprawdzało i obawiam się, że tak też będzie tym razem. Nie wiem tylko przy wykorzystaniu jakiego scenariusza. Niestety takie działania prowadzą na przyszłość w prostej linii do kłopotów z uzyskaniem licencji na grę w Ekstraklasie w kolejnych latach. Tak z powodu braku odpowiedniego stadionu, jak i z powodu związanego z jego brakiem uszczuplaniem przychodów klubu. Smutne jest to, że jestem dla Łodzi inwestorem a traktuje się mnie jak przeciwnika politycznego. Dlatego nie mam zamiaru dłużej udowadniać władzom miasta, że nie jest wielbłądem. Władze miasta podejmą decyzję jaką będą chciały. Mam tylko nadzieję, że przemyślą wszystkie konsekwencje swojej decyzji dla RTS Widzew, w tym szybkość zmieniających się wymogów dotyczących stadionu w przepisach licencyjnych PZPN.
z poważaniem,
Sylwester Cacek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany