Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester Cacek ruszył na wojnę z kibicami

hof
Wydawać by się mogło, że piłkarski klub i to z ogromnymi tradycjami, powinien łączyć ludzi, którym leży na sercu jego dobro. Niestety, w Widzewie tak nie jest. Środowisko jest ogromnie skłócone.?Między kibicami a właścicielem klubu doszło już do otwartej wojny. Sylwester Cacek grozi wycofaniem zespołu z rozgrywek. Fani apelują, aby to on wziął rozbrat z futbolem i zostawił w spokoju klub z al. Piłsudskiego. Konflikt narastał od pewnego czasu. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, podłożem problemów w widzewskiej rodzinie stał brak sukcesów sportowych drużyny oraz organizacyjny niedowład panujący w klubie.

Na równi pochyłej

Widzew z każdym rokiem staczał się w zastraszającym tempie po równi pochyłej, postępował spadek jego znaczenia w futbolowym środowisku. Kibice wyraźnie widzieli te niebezpieczeństwa i dostrzegali zagrożenia czyhające na ich ukochany klub, czego, niestety, nie można powiedzieć o sternikach futbolowej spółki z al. Piłsudskiego.
Spadek z ekstraklasy nie wyzwolił w szeregach działaczy szczególnej determinacji, która prowadziłaby do jak najszybszego przywrócenia drużynie dawnego blasku i znaczenia w polskiej piłce. Okazało się, że deklaracje o rychłym powrocie do ekstraklasy, to były jedynie puste słowa, slogany, obietnice bez pokrycia. Nawet ci mniej obyci w pierwszoligowych realiach szybko połapali się, że to najzwyklejsza hucpa.
Kibice nie wytrzymali i już od kilku kolejek ligowych starają się zasygnalizować, że dzieje się coś?niedobrego. Podczas spotkań wywieszają transparenty, na których wskazują winowajców takiego stanu rzeczy. Bodaj najwięcej cięgów otrzymał trener widzewiaków Włodzimierz Tylak. Fani domagali się jego dymisji, ale on nadal trwa na swoim stanowisku, choć wyniki zupełnie go nie bronią.

Widzewski charakter to...

Jednak apogeum konfliktu miało miejsce podczas spotkania 1/16 finału Pucharu Polski, w którym Widzew zmierzył się ze Śląskiem Wrocław. Tuż przed meczem Sylwester Cacek w telewizyjnym wywiadzie zdeprecjonował znaczenie widzewskich kibiców. Właściciel spółki bez ogródek wypalił: –Przez siedem lat obecności w klubie przekonałem się, że pojęcie widzewski charakter jest bliżej nieokreślone. Charakter się ma albo nie. Nieważne czy jest on widzewski.
Szybko okazało się, że nie była to ostatnia kontrowersyjna opinia właściciela Widzewa o własnych fanach. Następne słowa podziałały na kibiców jak płachta na byka: – Otworzyliśmy ok. 70 fanklubów w Polsce. Ale to się nie podobało kibicom z Łodzi, którzy uważali, że tylko oni są widzewiakami. Były różnice między fanklubami a stowarzyszeniami kibiców.
No i zaczęło się. Kiedy te słowa dotarły w widzewskiego środowiska okazało się, że część kibiców zrezygnowała w wyprawy na stadion. Widać było wyraźnie, że w tym momencie czara goryczy przelała się. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów trybuny Widzewa świeciły pustkami. To doprawdy był przerażający widok. A ci, co już zasiedli na krzesełkach obiektu przy al. Piłsudskiego, nie szczędzili Sylwestrowi Cackowi gorzkich słów, często przekraczających dopuszczalne normy stosowane w cywilizowanym świecie.

Zwykła chuliganka

Na reakcję właściciela Widzewa nie trzeba było długo czekać. Cacek od razu poinformował media, że poirytowanie kibiców nie upoważnia ich do ubliżania ludziom, tak jak ubliżano trenerowi i jemu. – Poza tym, nie mówmy o kibicach – dodał. – Sami o sobie śpiewają, że są kibolami. A ja kiboli nie chcę na stadionie. Więc nie możemy mówić o frustracji, tylko o zwykłym chamstwie i zwykłej chuligance. To nie będzie tolerowane (...). Można oczyścić atmosferę na dwa sposoby. Albo wyrzucić chuliganów, albo wycofać klub z rozgrywek. Myślę, że jedną z tych metod przyjmę.

A miało być pięknie

Oczywiście nie akceptujemy chamstwa i wulgaryzmów na stadionie, ale frustrację normalnych widzewskich kibiców da się wytłumaczyć. Zapewne ci, którym nie są obce losy klubu z al. Piłsudskiego, mogą się czuć oszukani przez obecną ekipę rządzącą klubem.?Przecież to nie kto inny tylko Sylwester Cacek siedem lat temu roztaczał wizje przed kibicami: – Przyjęta przez klub strategia biznesowa pozwoli na realizację celów sportowych, w tym m.in. na osiągnięcie w ciągu najbliższych 5 lat poziomu umożliwiającego podjęcie walki o uczestnictwo w europejskich pucharach, zaś w ciągu 10 lat – zajęcie trwałego miejsca w tych rozgrywkach. Ponadto, klub skoncentruje się na poprawie infrastruktury, w tym budowie nowoczesnego boiska ze sztuczną nawierzchnią czwartej generacji, a także przebudowie stadionu tak, aby spełniał on standardy UEFA i gwarantował zarówno zawodnikom, jak i kibicom komfort podczas meczów. Widzew będzie również angażował się w propagowanie piłki nożnej jako stylu życia poprzez m.in. wdrożenie projektu akademii piłki nożnej w całej Polsce, a także działania skierowane do widzewskiej społeczności.

Stracone złudzenia

Trzeba przyznać, że byli tacy, co przez lata wierzyli, że idą lepsze czasy dla klubu. Jak widać skończyło się na banałach opowiadanych przez właściciela o budowie wielkiego Widzewa. W środowisku śmieją się z obecnego sternika klubu, bo w gabinetach prezentuje trofea i puchary drużyny, którą tworzyli... Andrzej?Pawelec i Andrzej Grajewski. A ci przynajmniej mogą mieć satysfakcję, że coś zrobili dla tego klubu!
Fani stracili złudzenia. Nie ma zatem, co się dziwić, że kibice są rozczarowani i czują się wystrychnięci na dudka.
Nie brak głosów, że eskalacja obecnego konfliktu może, albo już jest, jedynie zasłoną dymną do podjęcia decyzji o wycofaniu się z finansowania klubu. Alibi dla Cacka może być proste – ja chciałem, ale przeszkodzili kibice. I nikt już nie będzie wnikał, że Widzew to futbolowy interes z poważnymi problemami finansowymi, którego zarządzanie jest dalekie od profesjonalizmu. Były bankowiec zaoszczędzi trochę grosza i wreszcie nie będzie się musiał stresować!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany