Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega: COVID-19 mutuje i zaczyna przenosić się ze zwierząt na ludzi. W Polsce kontrole hodowli norek!

Okazuje się, że koronawirus, który rozprzestrzenił się z Chin na cały świat i zbiera śmiertelne żniwo wśród ludzi dotyka też coraz częściej również zwierząt, którymi mamy powszechną styczność.

Szczególnie norki mogą być roznosicielami koronawirusa, co niedawno potwierdziła w swym raporcie Światowa Organizacja Zdrowia.

Ale podatne na COVID-19 mogą być też psy i koty (domowe i te dzikie).

Norki mogą być roznosicielami COVID-19: zarówno między sobą, jak i w kierunku ludzi. A ludzie mogą później przenosić tego wirusa w obrębie swojej populacji. Grozi nam też rozprzestrzenienie się wirusa z ludzi na norki – podaje WHO.

W tych dniach w naszym kraju rozpoczną się rozpoczną się badania ferm norek pod kątem obecności zmutowanego koronawirusa.

Takie testy zlecił Głównemu Lekarzowi Weterynarii resort rolnictwa, a konkretnie minister Grzegorz Puda, który chce mieć pewność, że Polsce nie grozi scenariusz duński. Czyli taki, w którym wirus COVID 19 przedostał się do organizmów zwierząt futerkowych.

Rząd Danii wręcz zdecydował się wybić wszystkie norki w tym kraju! Okazało się jednak, że takie działania nie ma podstaw prawnych.
W pierwszej fazie testowanie będzie miało charakter przesiewowy. Fermy jak i zwierzęta, które zostaną poddane wyrywkowym testom wytypują służby weterynaryjne.

Od norek będą pobierane próbki, które trafią do Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Tam już od kilku miesięcy działa specjalnie powołany zespół diagnostów, który jest przygotowany na wykonywanie badań u zwierząt gospodarskich, a także towarzyszących człowiekowi.

A co z innymi zwierzętami towarzyszącymi na w domach lub gospodarstwach rolnych – psami, kotami drobiem, trzodą chlewną, krowami itd.? Czy mogą nas zarażać COVID-19 i odwrotnie.

Na te inne najważniejsze pytania odpowiadamy w naszej galerii zdjęć.