Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczne przejedzenie! Domowe sposoby na dolegliwości. Gdy będzie źle trzymaj się tych zasad

Karolina Brózda
Karolina Brózda
Święta Bożego Narodzenia to czas relaksu, spotkań z rodziną, kosztowania pysznych potraw i generalnie samych przyjemności. Co, jeśli jednak nie wszystko pójdzie po naszej myśli i świętowanie przyniesie nam także niemiłe odczucia?Wiadomo, że w Boże Narodzenie trzeba się najeść. A może właśnie... nie trzeba? Żeby przyjemność świątecznego ucztowania nie zamieniła się w nieprzyjemności gastryczne, warto trzymać się kilku zasad. Po pierwsze, nie siadać do zastawionego stołu głodnym. Po drugie, spróbować każdej potrawy, ale po małym kawałku – duże porcje spowalniają metabolizm. Po trzecie, pić dużo wody. Po czwarte, jeśli już sobie pofolgowaliśmy i odczuwamy dolegliwości żołądkowe, można ratować się naparem z kilku plasterków imbiru lub zmielonych nasion lnu, roztworem wody i octu jabłkowego (1 szklanka wody z dodatkiem 1 łyżeczki octu) albo łyżką nasion kminku, którą popijamy ciepłą wodą. Dobrze działa również soda oczyszczona, której łyżkę dodajemy do szklanki letniej wody.WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Święta Bożego Narodzenia to czas relaksu, spotkań z rodziną, kosztowania pysznych potraw i generalnie samych przyjemności. Co, jeśli jednak nie wszystko pójdzie po naszej myśli i świętowanie przyniesie nam także niemiłe odczucia?Wiadomo, że w Boże Narodzenie trzeba się najeść. A może właśnie... nie trzeba? Żeby przyjemność świątecznego ucztowania nie zamieniła się w nieprzyjemności gastryczne, warto trzymać się kilku zasad. Po pierwsze, nie siadać do zastawionego stołu głodnym. Po drugie, spróbować każdej potrawy, ale po małym kawałku – duże porcje spowalniają metabolizm. Po trzecie, pić dużo wody. Po czwarte, jeśli już sobie pofolgowaliśmy i odczuwamy dolegliwości żołądkowe, można ratować się naparem z kilku plasterków imbiru lub zmielonych nasion lnu, roztworem wody i octu jabłkowego (1 szklanka wody z dodatkiem 1 łyżeczki octu) albo łyżką nasion kminku, którą popijamy ciepłą wodą. Dobrze działa również soda oczyszczona, której łyżkę dodajemy do szklanki letniej wody.WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE Polska Press
Święta Bożego Narodzenia to czas relaksu, spotkań z rodziną, kosztowania pysznych potraw i generalnie samych przyjemności. Co, jeśli jednak nie wszystko pójdzie po naszej myśli i świętowanie przyniesie nam także niemiłe odczucia?

Wiadomo, że w Boże Narodzenie trzeba się najeść. A może właśnie... nie trzeba? Żeby przyjemność świątecznego ucztowania nie zamieniła się w nieprzyjemności gastryczne, warto trzymać się kilku zasad. Po pierwsze, nie siadać do zastawionego stołu głodnym. Po drugie, spróbować każdej potrawy, ale po małym kawałku – duże porcje spowalniają metabolizm. Po trzecie, pić dużo wody. Po czwarte, jeśli już sobie pofolgowaliśmy i odczuwamy dolegliwości żołądkowe, można ratować się naparem z kilku plasterków imbiru lub zmielonych nasion lnu, roztworem wody i octu jabłkowego (1 szklanka wody z dodatkiem 1 łyżeczki octu) albo łyżką nasion kminku, którą popijamy ciepłą wodą. Dobrze działa również soda oczyszczona, której łyżkę dodajemy do szklanki letniej wody.

Inną przykrą sprawą, jaka może nam się przydarzyć podczas świątecznego ucztowania, jest zakrztuszenie lub zadławienie. Dobrze wiedzieć, jak w takiej sytuacji pomóc pozbyć się bliskiej osobie ciała obcego z krtani lub tchawicy. Pierwsza pomoc polega przede wszystkim na zachęcaniu takiej osoby do intensywnego kaszlu. Jeśli sam kaszel nie pomaga, staramy się pomóc rękoczynami: uderzeniami w okolicę międzyłopatkową lub uściśnięciami nadbrzusza. Przedłużające się zakrztuszenie lub zadławienie, mogą doprowadzić do niedotlenienia, sinicy poszkodowanego, a w konsekwencji zatrzymania oddechu i krążenia.

  • Asekurując poszkodowanego, staramy się go pochylić, by grawitacja ułatwiła pozbycie się ciała obcego.
  • Uderzamy dłonią w okolicę międzyłopatkową. Staramy się wykonywać posuwiste ruchy w taki sposób, jakbyśmy chcieli wysunąć ciało obce. Jeśli uderzenie nie pomogło, powtarzamy je do 5 prób.

Jeśli uderzenia między łopatki nie pomogły, stosujemy chwyt Heimlicha.

  • Stajemy nieco z boku, za plecami poszkodowanego.
  • Asekurując poszkodowanego, obejmujemy go oburącz. W tym celu układamy dłonie splecione w pięść, w połowie odległości pomiędzy zakończeniem mostka a pępkiem.
  • Zdecydowanym, krótkim ruchem podciągamy ułożone na nadbrzuszu dłonie do siebie i do góry. Jeśli ta czynność nie przyniesie rezultatu, powtarzamy ją do 5 prób.

W Boże Narodzenie wielu z nas nie stroni też od procentów. Konsekwencje mogą być nieciekawe, zwłaszcza jeśli pomieszamy różne alkohole, wypijemy zbyt mało wody lub soku (bąbelków nie polecamy) czy wypalimy zbyt dużo papierosów. Wątroba, rozkładając alkohol, przekształca go w toksyczny aldehyd octowy, który następnie zmienia się w stosunkowo niegroźny kwas octowy. Kwas ten stopniowo utlenia się, rozkładając na dwutlenek węgla i wodę. Za objawy kaca odpowiedzialny jest głównie aldehyd octowy.
Ale pozostałe produkty rozkładu alkoholu też pogarszają samopoczucie: kwas octowy podrażnia żołądek, dwutlenek węgla pogłębia uczucie zmęczenia.

Pomoże nam wejście pod prysznic i puszczanie raz ciepłego, raz chłodnego strumienia wody – zmniejszy to uczucie zmęczenia. Wypłukane z alkoholem minerały i witaminy uzupełnimy, pijąc soki owocowe i warzywne, np. pomidorowy lub z kiszonej kapusty. Samopoczucie poprawi też łyżka miodu, która zwiększy poziom glukozy w organizmie.
Alkohol podrażnia żołądek, nie obciążajmy go więc ciężkostrawnymi potrawami. Poranny posiłek powinien być lekki. Dobrze, żeby w jego skład wchodziły jajka. Zawierają cysteinę - aminokwas, który przyśpiesza metabolizm i działa odtruwająco.
Trzeba też pić dużo wody, ponieważ alkohol zaburza wydzielanie wazopresyny, hormonu zapobiegającego odwodnieniu organizmu. Po zastosowaniu tych wszystkich metod warto wybrać się na spacer - dotlenienie mózgu zlikwiduje ból głowy i poprawi nastrój.

Zmorą polskiego świętowania jest także nadmiar przygotowanego jedzenia. Najpierw napinamy się, żeby zastawić stół do granic jego wytrzymałości, a następnie zastanawiamy, co zrobić z potrawami, których już nie zdołaliśmy upchnąć do żołądków ani własnych, ani naszych gości. Żeby pozbyć się niemiłego uczucia marnowania pożywienia, polecamy oddać jego nadmiar do znajdującej się najbliżej lodówki społecznej. Jest mnóstwo osób, które spędzają świąteczny czas samotnie lub po prostu nie stać ich na kupno jedzenia. Z pewnością chętnie skorzystają z naszych darów (do każdej zostawionej w lodówce potrawy dobrze jest dodać notkę z datą jej przygotowania), a nas nie będzie gryźć sumienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany