Sute nagrody dla szefów strefy. Wiceprezydent dostał 62 tys. zł

Premie byłym szefom przyznano m.in. za osiągnięcie przez ŁSSE w zeszłym roku bardzo dobrych wyników - 6.405.800 zł zysku. W 2010 roku udzielono w strefie 25 nowych zezwoleń na działalność gospodarczą, przedsiębiorcy zadeklarowali poniesienie nakładów inwestycyjnych na poziomie co najmniej 705 mln zł oraz utworzenie co najmniej 1406 nowych miejsc pracy.

Marek Cieślak jako prezes ŁSSE co roku otrzymywał wysokie nagrody - w ubiegłym roku było to 59 tys. zł brutto, w 2009 roku - 55 tys. zł. W minionym roku dochody obecnego wiceprezydenta wyniosły 363 tys. zł.
Pełną nagrodę roczną Marek Cieślak otrzymał, bowiem formalnie był przez cały rok prezesem ŁSSE. Co prawda Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, ogłosiła 16 grudnia, że zostanie on jej zastępcą, ale do końca roku pełnił te obowiązki "w ramach pełnomocnictwa" i dopiero 5 stycznia otrzymał nominację.
Radny SLD Jarosław Berger w złożonej w grudniu 2010 roku interpelacji sugerował, że wiceprezydenci pracujący bez umów czekają na wysokie odprawy z dotychczasowych miejsc zatrudnienia. Prezydent Zdanowska odpowiedziała mu, że zwłoka z powołaniem zastępców wynika z konieczności dopełnienia przez nich formalności w poprzednim miejscu pracy (w takiej sytuacji oprócz Cieślaka był Paweł Paczkowski).
Marek Cieślak jako wiceprezydent nie pożegnał się z ŁSSE - reprezentuje tam miasto. A Krzysztof Grzywaczewski w czerwcu wygrał konkurs na stanowisko głównego specjalisty w Wydziale Gospodarowania Majątkiem Urzędu Miasta Łodzi.