Susza w mieście: wyschnięte trawniki, żółte liście na brzozach i robiniach

Uschnięte, żółte trawniki, żółte liście na robiniach akacjowych i brzozach, suche liście leżące pod lipami – taki widok w mieście nie dziwiłby pod koniec sierpnia, po upalnym lecie. A tymczasem taka jest wiosna – temperatura w najpierw w maju, a teraz w czerwcu jest taka jak w lipcu, do tego deszcz, przynajmniej ten obfity, nie pada od co najmniej dwóch miesięcy.
– Firmy, które są odpowiedzialne za utrzymanie zieleni w parkach, na skwerach, w pasażach w dobrej kondycji, podlewają codziennie, a nawet dwa razy dziennie klomby, kwietniki z roślinami jednorocznymi oraz krzewy i drzewa, które zostały niedawno posadzone – zapewnia Maria Kaczmarska, rzecznik Zarządu Zieleni Miejskiej.

Łódzcy działkowcy codziennie patrzą z nadzieją w niebo. Codziennie też, muszą chwytać konewki albo węże ogrodowe i podlewać rośliny, np. jeśli chcą, by przetrwały. Źle wyglądają np. hortensje, młode drzewa, m. in. klony, ale i te rośliny, które są w miarę na niedobór wilgoci odporne. Np. słoneczniczki, na których w godzinach największego nasłonecznienia liście smętnie zwisają.
– W ubiegłym roku udało mi się zebrać deszczówkę. Za wodę praktycznie nie płaciłam. W tym roku podlewam codziennie wieczorem, rano ziemia jest znowu twarda jak beton. Nie chcę myśleć o wysokość rachunku w tym roku – mówi właścicielka działki na Retkini.
– Kiedyś w drugiej połowie czerwca często padały deszcze świętojańskie, które dostarczały wilgoci.Nie były to ulewy, woda wsiąkała w ziemię a nie po niej spływała – mówi Zdzisław Cyganiak, obserwator przyrody.

Od kilku dni w prognozach zapowiadane są długo oczekiwane opady. Chmurzy się, jest duszno, parno, ale spada zaledwie kilka kropel. A pojutrze zaczyna się lato, które też ma być upalne. Już pierwszego dnia temperatura może wynieść nawet 30 st. C i taka jest zapowiadana w lipcu.

Zobacz też: