Strzały i dramat na Lumumbowie w Łodzi. Dziś kolejna rocznica tragicznych wydarzeń. Dwie osoby zginęły od policyjnych kul. ZDJĘCIA
Noc z 8 na 9 maja 2004 roku studenci i ludność zgromadzona podczas Juwenaliów na łódzkim osiedlu Lumumbowo zapamiętają do końca życia. Wtedy to podczas tłumienia zamieszek wywołanych przez pseudokibiców zginęły dwie młode osoby: 19-letni mężczyzna i 23-letnia kobieta.
Policja próbując zaprowadzić porządek przez omyłkę użyła ostrej amunicji zamiast kul gumowych.
Jak i kiedy doszło do tragedii
Podczas hucznych imprez towarzyszącym Juwenaliom tuż przed północą na osiedle studenckie wparowało kilkudziesięciu pseudokibiców. Kilkunastoosobowa grupa zaczęła zaczepiać studentów i wszczynać awantury.
Na miejsce wezwano policję. Około pięćdziesięciu funkcjonariuszy uzbrojonych w tarcze i strzelby wkroczyło na studenckie osiedle. W stronę policji poleciały butelki i kamienie. Policja w odwecie oddała kilka strzałów gumowymi kulami.
Funkcjonariuszom zabrakło amunicji. Trzeba ją było dowieźć. Najbliżej było do sekcji ruchu drogowego na ul. Żeromskiego. I właśnie z szafy pancernej stojącej na dyżurce drogówki pobrano niewłaściwą, ostrą amunicję - w sumie, jak wykazało późniejsze śledztwo, 25 nabojów.
Przed godz. 2 w nocy rozległy się kolejne salwy wystrzałów. Ale tym razem w tłumie upadło kilka osób. Dwie z nich zostały śmiertelnie postrzelone.
Sąd uznał, że odpowiedzialność za tragedię ponoszą trzej policjanci (kobieta i 2 mężczyzn). Zostali skazani na kary od roku do roku i 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na odpowiednio 3 i 4 lata. Ostatecznie łódzki sąd apelacyjny uchylił wyrok wobec jednego z policjantów.
ZOBACZ ZDJĘCIA - KLIKNIJ W GALERIĘ