Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska poraziła prądem kierowcę! [zdjęcia]

(em)
Przed hipermarketem Carrefour przy ul. Przybyszewskiego strażnicy miejscy użyli paralizatora wobec kierowcy, który zaparkował na miejscu dla inwalidów.

- Podarli też na mnie kurtkę - skarży się pan Daniel.
W czwartek około godz. 19 przyjechał on na zakupy z żoną i 1,5-roczną córeczką.

- Lało jak z cebra, a parking był prawie pusty - opowiada. - Stanąłem więc na miejscu dla inwalidów, aby było jak najbliżej drzwi. Chcieliśmy z żoną szybko wnieść córkę do środka.
Gdy po zakupach małżonkowie wrócili do samochodu, stali już przy nim strażnicy. Poprosili kierowcę o dokumenty.

- Dałem im je po pewnym czasie. Aby nie zmoknąć, wsiadłem do auta. Podobnie żona z córką - kontynuuje pan Daniel.
Mężczyzna twierdzi, że strażnik kazał mu wyjść z samochodu. Jak mówi, zrobił to, ale dopiero po dwóch lub trzech wezwaniach.
- Puściły mi nerwy. Nazwałem strażnika cieciem. Żona zaczęła krzyczeć na funkcjonariuszy. Wtedy jeden z nich zaczął szarpać za klamkę w drzwiach. Chciał wyciągnąć żonę na zewnątrz, żeby zabrać ją na policję. Groził, że naszym dzieckiem zajmie się opieka społeczna - mówi pan Daniel.

Z relacji łodzianina wynika, że gdy stał przy aucie, wyższy ze strażników chwycił go z tyłu za kurtkę i krzyknął: "Pójdziesz ze mną"! Wtedy też mężczyzna miał zostać porażony w plecy paralizatorem.
- Wygięło mnie. Strażnik podciął mi nogi i przewrócił na ziemię, rwąc na mnie kurtkę. Na pomoc pośpieszył mi mężczyzna, który czekał na autobus. Strażnicy spisali dane moje, żony i pozwolili odjechać - relacjonuje pan Daniel.

Straż miejska inaczej przedstawia przebieg wydarzeń.
- Z relacji moich podwładnych wynika, że właściciel volvo nie stosował się do ich poleceń. Nie chciał też wylegitymować. Wyzywał strażników, używając słów wulgarnych. Funkcjonariusz, żeby wyciągnąć 28-latka z samochodu, musiał użyć chwytu obezwładniającego. Gdy mężczyzna próbował go uderzyć, strażnik użył paralizatora. W tej sprawie poleciłem wszcząć postępowanie wyjaśniające. Jeśli relacja strażników się potwierdzi, właściciel volvo będzie odpowiadał przed sądem - mówi Dariusz Grzybowski, komendant straży miejskiej w Łodzi.
Pan Daniel zapowiada, że w poniedziałek złoży doniesienie do prokuratury o bezpodstawnym użyciu paralizatora przez strażników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany