W piątek lokatorzy mieszkań, które zostały zniszczone w wyniku pożaru, do którego doszło w czwartek szacowali straty i wynosili zniszczone mienie.
– Ledwie miesiąc temu skończyliśmy remont w pokoju. Na podłogę położyliśmy panele, teraz wszystkie trzeba było wyrzucić, tak były nasiąknięte wodą – mówi lokatorka z mieszkania na II piętrze, które zostało zalane podczas akcji gaśniczej. – Sprzęt RTV wynieśliśmy do drugiego pokoju, jeszcze nie sprawdzałam, czy działa.
W mieszkaniu na IV piętrze na skutek ognia stopiły się plastikowe elementy okien. Najbardziej jednak zniszczone zostało mieszkanie, w którym wybuchł pożar. Wszystkie znajdujące się w nim przedmiot są praktycznie do wyrzucenia. Ogień strawił doszczętnie wyposażenie kuchni i przedpokoju, które były wyłożone boazerią. Ze wstępnych ustaleń straży pożarnej wynika, że do pożaru doszło najprawdopodobniej gdy starsza lokatorka szykowała sobie śniadanie – wówczas od płomienia kuchenki zapalił się okap i później boazeria.
W wyniku pożaru do szpitala przy ul. Spornej trafiło 4-letnie dziecko, a do Instytutu Medycyny Pracy 68-letni mężczyzna i 72-letnia kobieta.
- Trzeba będzie wymienić część uszkodzonego ocieplenia bloku i sprawdzić instalację gazową w połowie mieszkań. Klatka schodowa też wymaga remontu, trzeba będzie wymienić jedno z nadtopionych okien – mówi Zdzisław Okrasa, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Teofilów. – Te prace musimy wykonać przed zimą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?