Strajk MPK Łódź odwołany! Nie będzie strajku MPK Łódź? "To ustawka, będzie sesja nadzwyczajna, pieniądze na podwyżki dla załogi się znajdą"

Związki zawodowe Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Łódź wniosły do zarządu spółki od podwyżki dla załogi. Chodzi o 2 zł więcej za godzinę pracy na stanowiskach robotniczych i 340 zł miesięcznie dla stanowisk nierobotniczych począwszy od czerwca 2022 r.. Jako, że negocjacje zakończyły się fiaskiem, załoga ma przystąpić do strajku od godz. 2 w nocy w poniedziałek 5 września. Wszystkie tramwaje i autobusy zostaną w zajezdniach bezterminowo.

W środę na sesji radni przyjęli informacje na temat sytuacji w MPK w związku z planowanym strajkiem: Maciej Sobieraj, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu, stwierdził, że aby znaleźć pieniądze potrzebne na podwyżki dla załogi MPK - a jest to suma 12 mln zł. - konieczne będą albo cięcia w rozkładach, albo 10 proc. podwyżka cen biletów, a te dwie tendencje są rozpatrywane także w innych dużych miastach Polski. Prezes MPK Zbigniew Papierski potwierdził, że spółka nie ma takich pieniędzy, a poza tym i tak zakończy rok na ponad 30 mln zł strat z powodu wzrostu cen paliwa. Także skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski był bezradny: budżet miasta nie ma pieniędzy na podwyżki ze względu na niższe wpływy z podatku PIT po rządowej reformie "Nowy Ład", w sytuacji gdy rekompensata z budżetu państwa nie rekompensuje tych strat.

Tymczasem już po środowej sesji, radny Sebastian Bulak (PiS) upublicznił w mediach społecznościowych nieoficjalną informację, że na przyszły tydzień na wniosek prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO), zwołana zostanie nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, na której przegłosowane zostaną przesunięcia w budżecie miasta zapewniające pieniądze na podwyżki, a strajk zostanie zażegnany. Bo choć rozpoczyna się w poniedziałek, to prezes Papierski zapewniał radnych, że dzień po sesji będzie jeszcze ze związkowcami rozmawiał, a według Bulaka, na tych rozmowach może paść propozycja, żeby strajk został odwołany do czasu sesji nadzwyczajnej.

To po prostu ordynarna ustawka: media o zapowiedzianym przez związkowców strajku informowały od poniedziałku, a urząd miasta przez cały tydzień nie zabierał głosu w tej sprawie - komentuje radny Bulak. - Brak jakichkolwiek komunikatów ze strony miasta tylko eskalował niepokój wśród mieszkańców, a nieświadomi związkowcy zostali w tej grze przez urząd wykorzystani. A gdy w końcu pieniądze się znajdą, prezydent wjedzie na białym koniu i rozwiąże problem, który sama stworzyła.

Fakt, że zwołanie sesji nadzwyczajnej w sprawie przesunięć dla MPK to scenariusz realny, nieoficjalnie potwierdzili nam radni wszystkich klubów Rady Miejskiej, bo takie wieści pojawiły się w kuluarach Rady Miejskiej. Przewodniczący Marcin Gołaszewski (KO) mówi nam, że póki co nie otrzymał jeszcze wniosku o zwołanie sesji. Inny radny Koalicji Obywatelskiej nieoficjalnie przyznał, że "MPK na strajku nie straci wśród mieszkańców, natomiast dla prezydent Łodzi byłby to wizerunkowy koszmar", stąd pieniądze muszą się znaleźć.

Prezes Papierski jeszcze na sesji oznajmił radnym, że MPK w piątek oficjalnie poinformuje, czy strajk rozpocznie się w poniedziałek 5 września, czy też strony doszły do porozumienia i tabor przewoźnika jednak wyjedzie w poniedziałek na ulice miasta.