Strajk kontrolerów ruchu lotniczego

Wszystko z powodu ogólnoeuropejskiego protestowi służb ruchu lotniczego, który został zaplanowany na ten właśnie dzień. W strajku weźmie udział około 14 tys. kontrolerów z 26 krajów europejskich, w tym 450 w Polsce. Na łódzkim lotnisku pracuje 18 takich osób.

Zadaniem kontrolera jest koordynacja ruchu lotniczego na płycie lotniska - starty, lądowania i kołowania, wydawanie nakazów zmiany kursu, wysokości lub prędkości samolotu, zapewnianie odpowiednich odstępów między samolotami oraz udzielanie informacji na temat warunków pogodowych.

- Sprzeciwiamy się polityce cięć i oszczędności, które skutkują obniżaniem standardów bezpieczeństwa wykonywanej przez nas służby - mówi Janusz Janiszewski, przewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. - W ostatnich latach branża transportu lotniczego coraz mocniej naciska na wprowadzenie kolejnych oszczędności. Ma to na celu zwiększenie rentowności, będących najczęściej w słabej kondycji finansowej przewoźników. Do 2014 r. przeznaczane na nas fundusze mają być obniżane co roku o 3,5 procent. Kolejne oszczędności są zapowiadane na lata 2015-2019.

Polscy, w tym i łódzcy, kontrolerzy nie zdecydowali jak na razie, jaką formę przyjmie ich strajk. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w poniedziałek.

- W przestrzeni znajdują się tzw. drogi na skróty, z których samoloty pasażerskie mogą niekiedy korzystać - mówi pracownik łódzkiej wieży kontroli lotów. - Dzięki temu docierają w dane miejsce szybciej i zużywają mnie paliwa, a przez to lot kosztuje przewoźnika mniej. Niewykluczone, że w czwartek nie będziemy wydawać pozwoleń na tego typu drogi. Wtedy samoloty mogą mieć opóźnienia.

Według tablicy lotów, w najbliższy czwartek są spodziewane cztery samoloty: z Edynburga, Kopenhagi, Liverpoolu i Londynu.
Mówi się, że w Polsce licencjonowany kontroler ma co miesiąc na rękę, w zależności od stażu pracy i doświadczenia, od 5 do 18 tys. zł.