Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stomil - ŁKS 0:3. Stałe fragmenty gry i piękna akcja dały zwycięstwo

pas
ŁKS odniósł trzecie ligowe zwycięstwo

Trener Kibu Vicuna dokonał jeden wymuszonej zmiany w składzie ŁKS w porównaniu ze spotkaniem z Koroną w Kielcach (0:1). Miejsce wykartkowanego defensywnego pomocnika Rozwandowicza zajął Tosik. W Stomilu aż pięć zmian w porównaniu z ostatnim spotkaniem. Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć byłego piłkarza ŁKS i Stomilu - Jacka Płuciennika.
Pierwsza groźna akcja łodzian przyniosła gola. Po centrze Pirulo, debiutującego bramkarza Smuga, uprzedził Sobociński pewnym, pięknym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Po bardzo długiej analizie VAR bramka została uznana. W końcówce po centrze z rzutu rożmnego Trąbki, bramkarz się zawahał, najwyżej wyskoczył Szeliga i zdobył głową drugiego gola dla ŁKS.
Do przerwy ŁKS dominował, ale jakiś groźnych sytuacji podbramkowych (poza jedną w samej końcówce), nie stwarzał. Brakowało ostatniego podania, decyzji o strzale. Stare błędy, które powtarzają się w każdym spotkaniu. Najważniejsze jednak, że prowadził po stałych fragmentach gry (co też nie było mocną stroną łodzian w dotyczasowych spotkaniach) z bezpieczną dwubramkową przewagą. Ełkaesiakom, a dokładnie kapitanowi drużyny się upiekło, Marcinak powinien ujrzeć po faulu nie żółtą, a czerwoną kartkę.
Na początku drugiej połowy Stomil mógł zdobyć kontaktowego gola. Po błędzie Szeligi przy wyprowadzeniu piłki Lewicki wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Potem ŁKS starał się opanować sytuację na boisku, ale sam niczego konstruktywnego nie tworzył. Więcej było chaosu niż grania. Mecz nie był ciekawym widowiskiem. Stomil nie miał atutów, szczególnie w drugiej linii, żeby poważnie zagrozić łodzianom. ŁKS grał jednak lekceważąco i sam prosił się o kłopoty, tracąc w sposób juniorski piłkę przy ataku na połowie rywala. Rywal był jednak za słaby, żeby strzelić choć kontaktowego gola. ŁKS w samej końcówce przeprowadził wreszcie składną akcję: Rygarrd - Pirulo - Janczukowicz. Ten ostatni pewnym strzałem w róg zdobył trzecią bramkę

Ligowy bilans
ŁKS - 3 zwycięstwa, 2 remisy 1 porażka, bramki 11-6
Stomil - 0-0-6, bramki 1-10

Stomil Olsztyn - ŁKS 0:3 (0:2)

0:1 - Sobociński (9, głową), 0:2 - Szeliga (42, głową), 0:3 - Janczukowicz (90)
ŁKS: Kozioł - Bąkowicz (44, Gryszkiewicz), Sobociński, Marciniak, Szeliga - Wolski (80, Kuźma), Pirulo, Tosik (66, Koprowski), Trąbka, Javi Moreno (80, Rygaard) - Jurić (66, Janczukowicz)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany