Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawy na mapę - specjaliści będą sprawdzać ich współrzędne

(izj)
Pracownicy firmy, która wygra przetarg ogłoszony przez magistrat, pojawią się na pewno na Stawach Stefańskiego.
Pracownicy firmy, która wygra przetarg ogłoszony przez magistrat, pojawią się na pewno na Stawach Stefańskiego. Paweł Łacheta
Już w sierpniu w teren wyruszą specjaliści z urządzeniami GPS w dłoniach, by zinwentaryzować tzw. urządzenia wodne na 22 rzeczkach w Łodzi i okolicy.

Pod określeniem "urządzenia wodne" kryją się m.in. stawy rybne i rekreacyjne, inne zbiorniki wodne, przystanie, kąpieliska, pomosty, a także wyloty urządzeń kanalizacyjnych. W magistracie ogłoszono właśnie przetarg na firmę, która podejmie się tego zadania.
Do zbadania jest łódzki obszar zlewni rzeki Wisły (czyli zlewni Bzury i Miazgi) o powierzchni blisko 144 km kwadratowych oraz łódzki rejon zlewni Odry (czyli zlewni rzeki Ner) o powierzchni prawie 545 km kwadratowych.
- To drugi etap inwentaryzacji wód powierzchniowych w Łodzi - mówi Michał Baryła, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UMŁ.
- Pierwszy został przeprowadzony w ubiegłym roku i polegał na sprawdzeniu biegu łódzkich rzek. Jego zwieńczeniem jest cyfrowa mapa systemu wód. Tegoroczne efekty prac zostaną na nią również naniesione.
Jak twierdzą urzędnicy, taka inwentaryzacja jest niezbędna, bo ostatnio przeprowadzano ją w latach 1995-2005, a w części nawet w latach 80. Od tego czasu sporo mogło się zmienić.

Pracownicy firmy, która wygra przetarg ogłoszony przez magistrat, pojawią się na pewno na Stawach Stefańskiego.

- W tym roku skontrolujemy wszystko to, co na łódzkich rzekach zostało stworzone sztucznie przez człowieka - wyjaśnia Michał Baryła. - W zdecydowanej większości wiemy oczywiście, gdzie i co się znajduje, ale potrzebujemy dokładnych współrzędnych geograficznych tych urządzeń. Poza tym każda przystań czy wylot kanalizacyjny musi mieć aktualne pozwolenie wodnoprawne. Sprawdzimy więc i dokumenty.
Tegoroczny etap prac ma potrwać do końca listopada. Ostatni, najbardziej skomplikowany i jednocześnie najdroższy, został zaplanowany na rok przyszły. Będzie to tzw. bilans zlewni, a więc sprawdzenie, ile wód z danego terenu spływa do konkretnych rzek. Pozwoli to uniknąć w przyszłości lokalnych podtopień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany