Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Staruszkowie z COVID-19 z Łodzi utknęli bez jedzenia. A nie ma już paczek i wolontariuszy

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Nikt już nie dowozi zakupów chorym na COVID-19. Małżeństwo chorych staruszków utknęło na kilka dni bez jedzenia. Takich chorych może być coraz więcej.CZYTAJ DALEJ>>>.Na zdjęciu: W początkach pandemii na każdym kroku można było spotkać funkcjonariuszy różnych służb lub wolontariuszy rozwożących seniorom i chorym paczki z żywnością.
Nikt już nie dowozi zakupów chorym na COVID-19. Małżeństwo chorych staruszków utknęło na kilka dni bez jedzenia. Takich chorych może być coraz więcej.CZYTAJ DALEJ>>>.Na zdjęciu: W początkach pandemii na każdym kroku można było spotkać funkcjonariuszy różnych służb lub wolontariuszy rozwożących seniorom i chorym paczki z żywnością. Krzysztof Szymczak
Nikt już nie dowozi zakupów chorym na COVID-19. Małżeństwo chorych staruszków utknęło na kilka dni bez jedzenia. Takich chorych może być coraz więcej.

W poniedziałek do naszej redakcji zadzwonił chory na COVID-19 starszy mężczyzna. Jak wyjaśnił oboje z żoną są już po osiemdziesiątce i niedawno zachorowali. Nie ma im kto pomóc.

- Od piątku siedzimy w domu bez zakupów. Nie wolno nam wychodzić, a nawet jeśli byśmy chcieli, to nie damy rady. Ja jestem chory, żona jak kaszle to czuje jakby ktoś ją młotkiem w piersi uderzał – mówił.

Jak opowiadał od piątku szukają pomocy dzwoniąc w różne miejsca, które przyszły im do głowy m.in. na numer alarmowy 112, do przychodni i do łódzkiego magistratu. Mieli usłyszeć, że pomocy tego typu już nie ma. Radzono im, żeby poprosili sąsiadów o zakupy i zrobienie obiadu.

W początkach pandemii pomoc dla chorych na COVID-19 lub będących na kwarantannie była w Łodzi doskonale zorganizowana. Paczki z żywnością nosili terytorialsi, strażnicy miejscy, wolontariusze, w pomoc włączył się MOPS i Bank Żywności w Łodzi. Można było poprosić o zakupy lub wykupienie leków, zakażonym zostawiano sprawunki na wycieraczce.

Jednak to się zmieniło. Zadzwoniliśmy na infolinię biura miejskiego wolontariatu.

- Nie mamy już takich wolontariuszy. Od dawna nikt nie zgłaszał takiej potrzeby – usłyszeliśmy.

Także Leszek Wojtas ze straży miejskiej przyznał, że strażnicy miejscy od dawna już paczek na zlecenie miasta nie wożą.

Swoją misję skończyli też terytorialsi.

- Gdy zostały zniesione ograniczenia, osoby starsze poczuły się pewniej, bo były zaszczepione – mówi Małgorzata Glińska, rzeczniczka 9ŁBOT. - W pojedynczych przypadkach staramy się nie odmawiać, ale systemowej pomocy nie świadczymy – dodaje.

Paczki dla chorych robił kiedyś Bank Żywności w Łodzi. Jak wyjaśnia jego dyrektor Wojciech Jaros w pierwszej fazie pandemii był unijny program pomocy żywnościowej, ale już go nie ma.

Możliwość udzielenia pomocy zadeklarował łódzki MOPS, choć też masowo tego nie robi.

- Rzeczywiście brak na ten moment systemowego rozwiązania – przyznaje Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, rzeczniczka prasowa MOPS. - Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi nigdy nie pozostawia jednak żadnej potrzebującej osoby bez wsparcia i pomocy. W przypadku otrzymania zgłoszenia o tego typu sytuacji, podejmujemy działania albo samodzielnie, albo we współpracy i w uzgodnieniu z różnymi miejskimi służbami lub też innymi podmiotami – podkreśla.

Próbowaliśmy dodzwonić się do staruszków i powiedzieć im o tych ustaleniach lub zawieźć jedzenie. Nie odebrali już telefonu.

Mogą nie być jedyni, bo od kilku tygodni chorych w Łódzkiem gwałtownie przybywa. Tylko wczoraj odnotowano 281 nowych przypadków. To trzy razy więcej niż pod koniec czerwca wykrywano tygodniowo.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Staruszkowie z COVID-19 z Łodzi utknęli bez jedzenia. A nie ma już paczek i wolontariuszy - Dziennik Łódzki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany