Stanisław Syguła: Są widoki na lepszą przyszłość ŁKS

W ostatnim czasie piłkarze ŁKS nie zachwycali swoją postawą. Mogły mieć na to wpływ opóźnienia w wypłatach?

Nie sądzę. Prezes Tomasz Salski gra fair wobec drużyny. Piłkarze wiedzą, że zaległości zostaną uregulowane do połowy października. To czytelny sygnał i z tego powodu nie ma w zespole żadnej niepewności, czy też obawy o stan klubowych finansów. Zespół może się koncentrować wyłącznie na grze w piłkę nożną. W tym miejscu warto gorąco apelować do prezydent Hanny Zdanowskiej.

W jakiej sprawie?

O jak najszybsze oddanie do użytku stadionu. To na pewno pozwoli wzmocnić finanse klubu z al. Unii. Nowy obiekt to idealne zaproszenie dla sponsorów, ale także dla większej liczby kibiców.

Zastanawia liczba kontuzji, które nie wynikają z agresywnej gry rywala. Trener Kibu Vicuna popełnił jakiś błąd w przygotowaniach?

Rozmawiałem na ten temat z wieloma fachowcami i wychodzi na to, że nie ma w tym jego winy. Niestety, to chyba konsekwencja covidowych czasów. Nie zawsze wcześniej udawało się normalnie trenować. Na pewno zatrudnienie Hiszpana, to dobre rozwiązanie.

Zadowala pana miejsce w tabeli?

Odpowiada chyba ono aktualnym możliwościom drużyny, które są znacznie ograniczone przez liczne urazy zawodników. Nadzieję na znacznie lepsze czasy dają wyniki dwóch ostatnich spotkań, pucharowego z ekstraklasową Cracovią i ligowego z Sandecją. Widać, że szkoleniowiec ma dobre rozeznanie klubowej kadry i udanie wprowadza do zespołu zawodników drugiego planu. Strata do prowadzącej dwójki nie jest duża i dlatego ŁKS nadal jest wymieniany w gronie faworytów do awansu do ekstraklasy. Pewnie już wszyscy wiedzą, że nie będzie to spacerek i trzeba o to wałczyć z całych sił.

Drużyna powinna być wzmocniona zimą?

Na pewno trzeba szukać napastnika. To musi być priorytet dla działaczy.