Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa długów w ŁKS nie jest załatwiona. Szukają kompromisu

Jan Hofman
Nowi piłkarze ŁKS nadal nie są pewni, czy ich klub dokończy sezon.
Nowi piłkarze ŁKS nadal nie są pewni, czy ich klub dokończy sezon. Krzysztof Szymczak
W ŁKS na dwóch frontach walczą o lepszą przyszłość futbolu w tym klubie.

Nowi piłkarze ŁKS nadal nie są pewni, czy ich klub dokończy sezon.
Z jednej strony piłkarska drużyna stara się utrzymać w I lidze, z drugiej działacze czynią starania, by ełkaesiakom nie odebrano licencji, co byłoby przyczynkiem do ogłoszenia bankructwa i postawienia w stan likwidacji obecnej spółki.
- Piątek jest ostatnim dniem, w którym możemy złożyć odwołanie od decyzji PZPN o zawieszeniu naszej pierwszoligowej licencji - mówi dyrektor ŁKS Zbigniew Domżał. - Decyzja Wydziału Dyscypliny nie jest prawomocna i przysługuje nam odwołanie do Najwyższej Komisji Odwoławczej. Podjęliśmy starania, aby dojść do porozumienia z pięcioma naszymi byłymi zawodnikami i jednym trenerem. Sprawa nie jest prosta, bo zawsze tak jest, gdy chodzi o pieniądze. Tłumaczymy naszym wierzycielom, że muszą pójść na ustępstwa, bo tylko wówczas obydwie strony będą mogły podpisać porozumienie. Rozumiem frustrację piłkarzy, ale muszą przyjąć do wiadomości, że natychmiastowe wypłacenie całych zaległości nie jest możliwe. Zawodnicy momentami zachowują się, jakby nie pojmowali całości problemu. Latami czekali na swoje wynagrodzenia, a teraz chcą, by od razu taka gotówka znalazła się w klubie. To niemożliwe i muszą o tym wiedzieć. Przygotowaliśmy i przedstawiliśmy im harmonogram spłat naszego zadłużenia. Ten plan to realna ocena naszych możliwości finansowych. Jeśli na niego nie przystaną, to postawią ŁKS w beznadziejnej sytuacji. Pewnie w krytycznym momencie trzeba będzie ogłosić upadłość. Jednak w takim przypadku muszą pamiętać o tym, że nie będą już mogli liczyć nawet na złotówkę z piłkarskiej spółki. Pewnie lepiej dłużej poczekać na pieniądze, ale mieć pewność, że je się dostanie, niż doprowadzić do sytuacji, w której nie będzie już można liczyć na złamany grosz.
Przypomnijmy, że powodem podjęcia takiej decyzji przez Wydział Dyscypliny jest niewykonanie przez ŁKS prawomocnych wyroków Piłkarskiego Sądu Polubownego na rzecz zawodników: Roberta Sieranta, Damiana Seweryna, Cezarego Stefańczyka, Tomasza Nowaka, Krzysztofa Adamowicza oraz Seweryna Gancarczyka. Chodzi o niespłacenie długów wobec tych zawodników.
Najwyższa Komisja Odwoławcza, która zajmie się zapowiadanym wnioskiem ŁKS, jest najwyższą instancją w strukturze PZPN. - Jeśli odwołanie nie przyniesie oczekiwanego przez klub skutku, wówczas pozostanie już tylko skierowanie sprawy do sądu powszechnego - poinformował rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany