Trzeba mieć z kim i o czym. Nie chcą, żeby ich pomoc była zwykłą jałmużną. Umieszczenie sportowego sponsoringu w korporacji, jaką jest każda z tych firm, wymaga przygotowania potężnego uzasadnienia - biznesplanu, szczegółowego określenia celów i zadań.
Tymczasem kluby prezentują... myślenie życzeniowe. Skoro firma obraca setkami milionów, to jakiś milionik dany na koszykówkę, piłkę czy siatkę nie zachwieje podstaw jej działania. To nie jest atrakcyjna klubowa "oferta", żeby nie powiedzieć żadna.
Nie ma polityki ani strategi działania w pozyskiwaniu sponsorów. Każdy sobie rzepkę skrobie. Przydałby się pośrednik, wiarygodny dla obu stron. Powinien nim zostać wydział sportu, spełniający jednak nie funkcje administracyjne, a promocyjne, tak, jak choćby dzieje się w Bydgoszczy. Niestety w Łodzi ten model nie funkcjonuje. Impuls do takich działań mógłby dać okrągły stół, przy którym usiedliby szefowie największych klubów, dużych firm działających w Łodzi oraz przedstawiciele Urzędu Miasta i ustalili sprawdzające się w życiu zasady współpracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?