W komfortowych warunkach dało się podróżować w długi weekend na sportowe imprezy w mieście, a tych nie brakowało. Tak tramwajem, jak samochodem można było bez większych problemów (nie zapominając o objazdach!) dostać się na stadiony, do hal czy na biegowe trasy. Bo, w weekend sporo się działo – walczyli piłkarze, grały koszykarki, biegano w Arturówku.
Jak zwykle miejscy urzędnicy, w tym ci z najwyższych szczebli, uznali, że po ciężkim tygodniu należy się im zasłużony odpoczynek i zrobili sobie wolne. Nie było nikogo, kto by sprawdził, jak toczy się sportowe życie Łodzi, z jakimi problemami borykają się kluby, co można zrobić, żeby choć trochę było lepiej.
Władza boi się stadionów i hal, bo tam spotyka ją jednoznaczna, negatywna (morze gwizdów) ocena jej pracy? A może gromadzi wszystkie siły i środki po to, żeby znów u boku pani prezydent odliczyć się na kolejnym meczu siatkarek Budowlanych?
Dla łódzkich urzędników Atlas Arena w siatkarskie weekendy to pępek sportowego świata naszego miasta. A przecież intensywne życie toczy się też gdzie indziej. I dobrze by było wreszcie to zauważyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?