Spór o wycinkę drzew pogrążył finansowo spółdzielnię. Odda miliony!

W piśmie do władz spółdzielni deweloper domaga się zwrotu kilku milionów złotych (!) zaliczki, jaką w kilku transzach przelał na konto spółdzielni począwszy od marca 2008 r., czyli od momentu podpisania umowy.

Przypomnijmy, że planowana inwestycja została wstrzymana, ponieważ od 17 czerwca ubiegłego roku toczy się spór między spółdzielnią a lokatorami bloku położonego na tyłach skweru. Nie pozwolili oni wyciąć drzew pod budowę apartamentowca i wielopoziomowego parkingu. Spór jest obecnie rozstrzygany na drodze sądowej.

- Zdecydowaliśmy się odstąpić od umowy, ponieważ spółdzielnia nie dotrzymała zawartych w niej ustaleń - mówi Agnieszka Wróbel z Real Development. - Teren pod budowę miał być przekazany wiosną 2011 r. Tymczasem mija już prawie rok od tego terminu, a my nadal nie możemy rozpocząć prac.

Zarząd SM "Śródmieście" nie zamierza kwestionować zwrotu zaliczki deweloperowi.
- Sęk w tym, że my już tych pieniędzy nie mamy - mówi Krzysztof Diduch, prezes spółdzielni. - Będąc w posiadaniu prawomocnych pozwoleń na budowę byliśmy przekonani o powodzeniu inwestycji i dlatego z tych środków sfinansowaliśmy m.in. docieplenie bloków przy ul. Piotrkowskiej 204/210 i ul. Gdańskiej 146. Szukamy obecnie źródła, z którego moglibyśmy pozyskać gotówkę.

Czytaj także:
Spór o drzewa! Nie ukarzą spółdzielni mieszkaniowej "Śródmieście"

Prezes zapewnia, że konieczność zwrotu zaliczki nie będzie oznaczała podwyżki czynszu dla lokatorów, jak również, że nic wspólnego nie ma nią wzrost opłat, który ma obowiązywać od czerwca br. (wzrost funduszu eksploatacyjnego z 3,20 do 3,50 zł za mkw. mieszkania). Jednocześnie podkreśla, że spółdzielnia nie zamierza rezygnować z inwestycji.
- Będziemy szukać nowego wspólnika lub też przez kilka najbliższych lat spróbujemy zgromadzić własne fundusze i ruszyć z budową samodzielnie - mówi Krzysztof Diduch.