Spór o budowę luksusowego akademika. Deweloper twierdzi, że jest oczerniany

Ten sam deweloper miał wznosić apartamentowiec na skwerze przed wieżowcem przy ul. Piotrkowskiej 235/241. Po licznych protestach lokatorów tego bloku, zrezygnował z inwestycji. Jednocześnie zażądał od spółdzielni mieszkaniowej „Śródmieście” całej, opiewającej na około 4 mln zł kwoty, zaliczki na poczet planowanego przedsięwzięcia, jaką w kilku transzach przelał wcześniej na konto spółdzielni, z którą miał wspólnie realizować inwestycję.
- Nieruchomość przy ul. Piotrkowskiej 204a została przyznana nam w formie ugody sądowej zawartej z SM „Śródmieście” - mówi Agnieszka Wróbel reprezentująca inwestora. - Pozostałą część otrzymaliśmy w formie zapłaty pieniężnej. Działka została wyceniona na 3 mln 265 tys. 650 zł, czyli 669 zł za mkw. Rozliczając się ze spółdzielnią, zrezygnowaliśmy z odsetek i kar umownych. Mamy poza tym prawomocne pozwolenie na budowę i prawo do korzystania z wjazdu od strony ul. Wigury oraz ul. Piotrkowskiej. Kłamstwem jest natomiast twierdzenie, że przeciwko firmie toczy się jakiekolwiek postępowanie prokuratorskie.
Deweloper zapowiedział, że mimo pomówień i codziennych wizyt przedstawicieli Straży Pożarnej oraz Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, które to służby są proszone o interwencję przez lokatorów okolicznych bloków, będzie kontynuował budowę.
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, która kilkakrotnie kierowała zarzuty pod adresem dewelopera, nie ma sobie nic do zarzucenia.