Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłonął kościół w Mileszkach. Z drewnianej świątyni zostały zgliszcza

(pat)
Łódź straciła w poniedziałek jeden z najcenniejszych zabytków. Nad ranem spłonął XVIII-wieczny kościół pod wezwaniem św. Doroty i św. Jana Chrzciciela w Mileszkach. Ocalała jedynie znajdująca się kilkadziesiąt metrów od świątyni dzwonnica. Mieszkańcy, nie tylko okoliczni, są w szoku...

Ogień nad ranem

Pożar wybuchł tuż po godz. 4. Alarm z zainstalowanego w świątyni monitoringu odebrała Komenda Miejska PSP. Natychmiast skierowano tam wozy gaśnicze. Równocześnie zaalarmowano Ochotniczą Straż Pożarną z Andrzejowa, Nowosolnej i Sikawy. Niestety, mimo że pierwsze jednostki pojawiły się już w ciągu dziesięciu minut, na ocalenie świątyni było za późno: płonęła jak pochodnia.

– Gdy dotarliśmy na miejsce, pożar był już w fazie rozwiniętej i rozprzestrzeniał się bardzo szybko – potwierdza starszy kapitan Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP. – Ogień trawił część dachu. Strażacy początkowo weszli do środka, ale musieli się wycofać, bo paląca się konstrukcja groziła zawaleniem.

Akcja gaśnicza, prowadzona w rezultacie tylko z zewnątrz, z udziałem dziewiętnastu zastępów straży pożarnej, trwała do godzin popołudniowych. Pojawiły się problemy z wodą, którą dowiozła cysterna. Jak twierdzą mieszkańcy, w hydrantach z powodu remontu kanalizacji było niskie ciśnienie. Jednak według zapewnień rzecznika, nie było żadnej przerwy w działaniach.

Rozpacz mieszkańców

Dźwięk syren strażackich postawił na nogi mieszkańców Mileszek. Mimo wczesnej pory wybiegli przed domy i ze zgrozą patrzyli, jak ogień trawi świątynię. Wielu miało łzy w oczach.

– Stała się tragedia, której nie sposób wyrazić słowami. Jak mamy nie płakać? – mówi łamiącym się głosem Teresa Badowska. – Straciliśmy jeden z najstarszych kościołów w archidiecezji łódzkiej, bezcenny zabytek, cały zbudowany z drewna modrzewiowego. Po prostu perła. Kilka lat temu zakończyły się w nim prace remontowe...

Kościół pod wezwaniem św. Doroty i św. Jana Chrzciciela był wpisany do wojewódzkiego rejestru zabytków i bardzo lubiany ze względu na szczególny urok.
– Przyjeżdżali tu ludzie z całej Łodzi i okolic, żeby brać śluby. Był taki nieduży, przytulny. Mieliśmy jeszcze remontować znajdujący się w nim zabytkowy zegar – dodaje Teresa Badowska.
– Miałam tutaj chrzest, komunię i ślub. Brakuje słów – mówi Jadwiga Gepert.
Oprócz strażaków na miejscu pracowali policjanci i biegły z zakresu pożarnictwa. Przyjechał też wojewódzki konserwator zabytków. Oficjalna przyczyna pojawienia się ognia nie jest jeszcze znana, ale najbardziej prawdopodobną wydaje się zwarcie w instalacji elektrycznej. Straty materialne też zostaną dopiero oszacowane. Pozamaterialne są nie do przecenienia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany