Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalił kota żywcem - odwołuje się od wyroku

onet/fakt
.
. straż miejska
35-letni Piotr D. w pijackim widzie wrzucił kota do pieca. Zanim zwierzę spłonęło żywcem próbowało uciec. Była tylko jedna droga - przez komin. Mężczyzna trafił za to przed sąd i usłyszał już wyrok: pół roku więzienia. Ale od kary się odwołał - pisze fakt.

Zastrzelił psa z wiatrówki! [zdjęcia]

Do tego zdarzenia doszło w Boże Narodzenie. Piotr D. razem z konkubiną wracali do domu od rodziny, gdzie byli na przyjęciu. Nie wiadomo czemu Piotr D. wrócił do domu zły i agresywny.

- Kot był w mieszkaniu, prawdopodobnie w łóżku, gdzie spały dzieci - mówi Grażyna Fałek, szefowa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Piotrkowie. - Ten człowiek go złapał, podszedł do pieca i żywcem wrzucił zwierzę do paleniska.

Wtedy konkubina Piotra D. wezwała policję.

- Po rozebraniu pieca znaleziono spalone ciało kota w rurze wyprowadzającej spaliny do komina - mówi Grażyna Fałek. Piotr D. stanął przed sądem. Tłumaczył, że był pijany i nie pamięta jak doszło do spalenia kota. Mimo żądania dwóch lat więzienia, sąd orzekł tylko 6 miesięcy pozbawienia wolności, ale nie zastosował warunkowego zawieszenia kary.

Wziął pod uwagę fakt, że był agresywny, a jego przeszłość też nie jest krystalicznie czysta. Kiedy wyrok się uprawomocni, Piotr D. trafi do więzienia. Chyba, że sąd pozytywnie rozpatrzy jego apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany