Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne pogryzienie chłopca przez psy w Komorowie w Łódzkiem. Wykonano sekcję zwłok 8-latka

Lila Sayed
Lila Sayed
Śmiertelne pogryzienie chłopca przez psy w Komorowie w Łódzkiem
Śmiertelne pogryzienie chłopca przez psy w Komorowie w Łódzkiem straż pożarna
Szczegóły sekcji zwłok są tak drastyczne, że śledczy nie chcą o nich mówić. Niewątpliwie 8-letni chłopiec zmarł na skutek agresji psa - prawdopodobnie jednego z dwóch, z którymi mieszkał od kilku lat w niewielkim Komorowie pod Rawą Mazowiecką. Takie informacje przekazał nam we wtorek Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Śmiertelne pogryzienie chłopca przez psy w Komorowie

- Trwają przesłuchania członków rodziny zmarłego dziecka, planowane jest powołanie behawiorysty, który wyda opinie dotyczącą stopnia agresji psów zabranych z posesji. Obecnie zwierzęta przebywają w placówce dla zwierząt, są obserwowane - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Pogryzienie przez psa w Komorowie 9.02. Do tragedii doszło tutaj.

8-latek pogryziony przez psy w Komorowie koł Rawy Mazowiecki...

Na razie śledczy wskazują, że to prawdopodobnie wilczur (pies w typie owczarka niemieckiego) odpowiada za tragedię. Jak się wydostał z kojca znajdującego się na terenie podwórza? Na to pytanie śledczy na razie nie potrafią odpowiedzieć.

- Ustalamy szczegóły - dodaje prokurator Kopania. - Nikt nie usłyszał zarzutów.

Śmiertelne pogryzienie chłopca przez psy w Komorowie

Przypominamy, do tragedii doszło 9 lutego przed godz. 16 w miejscowości Komorów (gm. Cieladz) pod Rawą Mazowiecką w Łódzkiem. W momencie pogryzienia na terenie posesji byli rodzice dziecka, dziadkowie i dwoje rodzeństwa. Chłopiec był na podwórku, a dwa psy (jeden w typie owczarka niemieckiego a drugi mieszaniec) trzymane były w kojcu. Nadal nie wiadomo, w jaki sposób psy wydostały się z domowej zagrody.

Jedna z hipoteza zakłada, że kojec nie był zabezpieczony i w takim przypadku osoba za to odpowiedzialna (ich opiekun) usłyszy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Druga z hipotez mówi o tym, że chłopiec sam wypuścił czworonogi, żeby się z nimi pobawić. Śledczy będą brać pod uwagę także odpowiedzialność w zakresie niedopilnowania dziecka i sprowadzenie na niego zagrożenia. Za wcześnie jednak, żeby stawiać komukolwiek zarzuty.

Jak doszło do tragedii?

Dziś już wiadomo, że chłopca w ostatnim momencie zobaczyła babcia i rzuciła się chłopcu na pomoc. Miał rany na głowie i szyi. Wezwano służby, ale ich wysiłek na nic się zdał. Dziecko zmarło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany