- Płomienie szybko objęły całe mieszkanie - poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Całkowitemu spaleniu uległy krokwie utrzymujące podłogę. To sprawiło, że ta zapadła się do mieszkania poniżej.
- Runęła wprost na łóżko naszego miesięcznego synka - żali się Igor Barański, lokator z pierwszego piętra. - Dziecko zabrałem dosłownie kilka minut wcześniej, gdy tylko zobaczyłem ogień. Gdybym tego nie zrobił doszłoby do tragedii.
Lokatorzy wezwali na miejsce strażaków. Ci błyskawicznie rozpoczęli akcję gaśniczą. Pożar udało się opanować po kilkudziesięciu minutach. Sprawcy zdarzenia nie udało się jednak uratować. Spalone zwłoki strażacy przekazali lekarzom.
Na razie nie wiadomo czy śmierć nastąpiła z powodu z zatrucia tlenkiem węgla czy od poparzeń. Do szpitala trafiła 25-letnia lokatorka mieszkająca z lokalu na pierwszym piętrze oraz jej miesięczny synek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?