Śmierć po interwencji policji. Kolejne zarzuty dla policjantów z Piątku

Sąd Apelacyjny w Łodzi przedłużył stosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego Kamila C. do 29 czerwca. Decyzja argumentowana była obawą mataczenia oraz wysoką karą, jaka grozi oskarżonemu. Kamil C. aresztowany w sprawie śmierci 30-letniego z Piątku mężczyzny usłyszał kolejne zarzuty.

Aktualnie 34-latek podejrzany jest o popełnienie 13 przestępstw. Zarzucone czyny dotyczą przekroczenia uprawnień, stosowaniem przemocy fizycznej, a także bezprawnego pozbawienia wolności. Zarzuty dotyczą okresu od 2018 roku do 2 kwietnia 2021 r. W przypadku pięciu zdarzeń można mówić o zachowaniach polegających na wywożeniu osób, co do których były podejmowane interwencje radiowozami policyjnymi poza Piątek i pozostawianiu ich tam - powiedział Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Do prokuratury docierały informacje, z których wynikało, że przemoc fizyczna mogła być stosowana również podczas wcześniejszych interwencji podejmowanych przez funkcjonariuszy Komisariatu Policji w Piątku. Niestety ustalenia potwierdziły część tych informacji.

- To mężczyźni w wieku od 38 do 45 lat ówcześni funkcjonariusze Komisariatu Policji w Piątku. Zarzucane im czyny również dotyczą przekroczenia uprawnień, łączą się ze stosowaniem przemocy fizycznej, a także w kilku przypadkach bezprawnego pozbawienia wolności. W stosunku do tych podejrzanych zastosowane zostały policyjne dozory, zakaz kontaktowania się ze współpodejrzanymi, świadkami i podejrzanymi. W tej sprawie wobec dwóch czynnych policjantów zastosowano zawieszenie w wykonywaniu obowiązków służbowych. Weryfikujemy kolejne informacje i sprawdzamy, czy są podstawy podstawy do kolejnego poszerzenia zarzutów - dodaje Krzysztof Kopania.

Przypomnijmy, że 2 kwietnia 2021 roku, koło godziny 23, ówcześni funkcjonariusze policji: Małgorzata R. oraz Kamil C. interweniowali w mieszkaniu Marcina K. z Piątku w związku z awanturą, którą wszczął pod wpływem alkoholu. 30-latek mieszkał tam z matką i starszym o pięć lat bratem. Policjanci po domowej interwencji zabrali 30-letniego Marcina ze sobą. Następnego dnia ciało mężczyzny, znalazł mieszkaniec sąsiedniej wsi w lesie pod Piątkiem. Sekcja zwłok wykazała, że prawdopodobną przyczyną śmierci były rozległe obrażenia wewnętrzne, które mogły zostać spowodowane działaniem innych osób.

33-letniemu byłemu już funkcjonariuszowi postawiono wówczas zarzut przekroczenia uprawnień i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć pokrzywdzonego, a także bezprawnego pozbawienia wolności 30-latka oraz naruszenia nietykalności cielesnej jego brata. Byłemu policjantowi grozi za to kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Natomiast 35-letnia była funkcjonariuszka podejrzana jest o niedopełnienie obowiązków służbowych, narażenie pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także o poświadczenie nieprawdy w notatniku służbowym i poplecznictwo. Grozi jej do pięciu lat więzienia. We wrześniu informowaliśmy natomiast, że była policjantka wyszła z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 100 tys. zł.

Oboje zostali wyrzuceni z policji.