Bajkowe graffiti, sięgające mniej więcej do wysokości 2,5 metra, to sposób firmy administrującej budynkami na walkę z mazaniem po ścianach. Wieżowiec jest własnością wspólnoty mieszkaniowej.
– Nasze dotychczasowe zmagania z autorami bohomazów na ścianach bloków były walką z wiatrakami – mówi Anna Bednarska z administracji nieruchomościami przy ul. Karpiej, opiekującej się wspomnianym blokiem. – Zamalowywaliśmy, a dwa tygodnie później pojawiały się nowe. A kosztami obciążani byli mieszkańcy.
Przedstawiciele administracji przekonali więc wspólnotę do zamówienia profesjonalnego graffiti. Ozdobienie w ten sposób szczytu bloku kosztuje 500 – 600 zł.
Podobne malunki powstały już wcześniej na sąsiednich budynkach. – I tam problem mazania po ścianach zniknął – dodaje Anna Bednarska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę