Sławomir Robert: Cały czas robimy postępy

A o trenerze złotego duetu cicho...
Sławomir Robert, łodzianin, trener mistrzów globu: – Taki los szkoleniowców. My pozostajemy w cieniu. Najważniejszy jest zawodnik i jego wynik.
Co przesądziło o sukcesie pańskich podopiecznych?
– Chłopcy zaprezentowali wysoką jakość gry, a szczególnie imponowała walka o każdą piłkę oraz wymienność ról na boisku. Gdy jednemu zawodnikowi coś nie wyszło, drugi natychmiast poprawiał błąd kolegi.
Który to już sukces pańskich zawodników?
– Trudno zliczyć, bo już od wielu lat pracuję ze zdolnymi siatkarzami plażowymi.
To najbardziej spektakularne osiągnięcie trenerskie z parą Kosiak-Rudol?
– Tak, ale w poprzednim roku ten duet wywalczył brązowe medale mistrzostw świata (U21) i Europy (U22) oraz mistrzostwo Polski seniorów.
Kiedy zanotował pan pierwszy znaczący sukces trenerski w plażówce?
– To był 2003 rok. Moja para Tomasz Sińczak, Rafał Sternel podczas turnieju w Tajlandii wywalczyła mistrzostwo świata U18. W tym samym roku z kadetami łódzkiej Wifamy zdobyłem mistrzostwo Polski w hali i na plaży.
Zatem najwyższy czas na olimpijskie triumfy...
– Pracujemy nad tym usilnie, ale proszę wierzyć, że nie jest to prosta sprawa. Światowa czołówka nabrała rozpędu i robimy wszystko, aby nam nie uciekła. Chyba wychodzi nam to dobrze, co potwierdzają sukcesy młodzieżowców. Ważne, że robimy postępy.
Jak beach volleyball radzi sobie finansowo?
– Wydaje mi się, że z roku na rok coraz lepiej. Nie ma już takich sytuacji, jakie miały miejsce przed jedenastoma laty, kiedy to na finały MŚ jechaliśmy z zawodnikami za własne pieniądze.