Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław-Widzew Łódź 2:1. Zrobili prezent mistrzom Polski

bartosz kukuć
Jedynego gola dla Widzewa we Wrocławiu zdobył Bartłomiej Pawłowski
Jedynego gola dla Widzewa we Wrocławiu zdobył Bartłomiej Pawłowski maciej stanik
Mało kto stawiał na piłkarzy Widzewa przed ich inauguracyjnym meczem w rundzie wiosennej ekstraklasy. Łodzianie przegrali we Wrocławiu ze Ślaskiem 1:2. Jednak nie sposób przejść nad tą porażką do porządku dziennego, bez większych problemów można bowiem było jej uniknąć. Goście naprawdę nie musieli robić prezentu mistrzowi Polski, ale pretensje mogą mieć tylko do siebie.

Oczywiście to mistrz kraju był zdecydowanym faworytem, przecież otwarcie deklarują tam, że nadal myślą o dogonieniu Legii Warszawa i obronie tytułu. Poza tym rozgrywali swoje tysięczne spotkanie w ekstraklasie.
Ale podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego otwarcie mówili, że nie jadą do stolicy Dolnego Śląska na wycieczkę. Od kiedy drużyna z al. Piłsudskiego wróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej, jeszcze nie uległa zespołowi z Wrocławia (w pięciu starciach). A na wyjeździe poprzednio przegrała z nim we wrześniu 1989 roku. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego szkoleniowiec gości z pewnością odetchnął z ulgą. Nie tylko dlatego, że sam wrócił do zdrowia (był mocno przeziębiony), ale w związku z tym, że z wirusami poradził sobie kluczowy obecnie środkowy obrońca Widzewa, Thomas Phibel. Z kolei w związku z absencją Jakuba Bartkowskiego trener postawił na lewej stronie defensywy na Dino Gavricia (Słoweniec Denis Kramar nie został jeszcze potwierdzony).
Łodzianie rozpoczęli bardzo odważnie, udowadniając, że nie zamierzają murować bramki. W 5 min ładnie uderzył Brazylijczyk Alex Bruno, zmuszając do interwencji Mariana Kelemena. Po dośrodkowaniu z rogu golkiper gospodarzy wypiąstkował piłkę, a Radosław Bartoszewicz próbował głową przelobować zarówno Kelemena, jak i obrońców. Niestety, trafił w poprzeczkę. W 7 min nerwowo grający Gavrić dał się minąć Piotrowi Ćwielongowi, na szczęście bez konsekwencji.
W 11 min liczna grupa kibiców Widzewa oszalała ze szczęścia. Akcję rozpoczął Łukasz Broź, skupiając na sobie uwagę zawodników Śląska. Kapitan gości popisał się doskonałym podaniem, a piłkę przejął Bartłomiej Pawłowski. Jeden z nowych widzewiaków wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem nie dał szans Kelemenowi.
Zespół prowadzony przez Stanislava Levego ze wszystkich sił starał sie odrobić straty. W 14 min, po kolejnym błędzie Gavricia, strzelał Waldemar Sobota, a kilkadziesiąt sekund później nieporozumienie Chorwata z Milosem Dragojeviciem omal nie skończyło się tragicznie dla gości.
Niestety, w 16 min był już remis. Z rożnego centrował Sebastian Mila, a Marcin Kowalczyk posłał futbolówkę w stronę bramki. Wydawało się, że Dragojević złapie piłkę, jednak ,,wypluł''' ją wprost pod nogi Marka Wasiluka, a wysoki obrońca wrocławian dopełnił formalności. Ciekawe, że poprzednią bramkę w lidze Wasiluk strzelił w marcu, właśnie Widzewowi (a przed kilkoma laty zdobył gola w starciu z klubem z al. Piłsudskiego, grając jeszcze w Jagiellonii Białystok).
W 23 min mocno strzelał Cristian Diaz, zaś w 26 min uderzenie Argentyńczyka zablokował wślizgiem Hachem Abbes. W 27 min łodzianie skontrowali, ale strzał Sebastiana Dudka był niecelny. W 38 min, po faulu na Aleksie Bruno, Dudek silnie uderzał z wolnego. To był dobry fragment gry łodzian. W 39 min Broź przechwycił piłkę w ,,szesnastce'' Śląska i próbował centrować, a futbolówka trafiła w poprzeczkę. W 43 min z daleka uderzał Gavrić, a po chwili Alex Bruno nie sięgnął piłki głową po podaniu Brozia. Już w doliczonym czasie gry jedyny błąd w tym meczu popełnił Phibel, na szczęście Dragojević nie dał się zaskoczyć Ćwielongowi.
Po zmianie stron bliski oddania celnego strzału z niewielkiej odległości był Krystian Nowak. W 52 min stanowczo zbyt łatwo dał się minąć Broź, ale bez konsekwencji. W 55 min po błędzie Marcina Kaczmarka (zmienił Gavricia), sam na sam z Dragojeviciem znalazł się Dalibor Stevanović, ale zabrakło mu zimnej krwi. W 60 min centrował Kaczmarek, ale Mariusz Stępiński uderzył głową w środek bramki. W 61 min po przechwycie mocno strzelał Nowak, a w 75 min Stępiński źle wyprowadził kontrę, mimo liczebnej przewagi. W 76 min Łukasz Gikiewicz strzelił wprost w Dragojevicia, a w 79 min Mehdi Ben Dhifallah zachował się równie źle w kontrze, jak wcześniej Stępiński.
W 81 min Śląsk wyszedł na prowadzenie. Na połowie rywala wolnego beznadziejnie wykonał Kaczmarek, a gospodarze ruszyli z kontrą. Sytuację próbował jeszcze ratować Dudek, jednak bezskutecznie. Piłka trafiła do Ćwielonga, a ten dośrodkował wprost na głowę Gikiewicza, który zgrał ją w stronę Soboty. Źle w tej akcji zachowali się jeszcze kolejno Bartoszewicz, Broź i Dragojević, co Sobota bezwzględnie wykorzystał. To wstyd tracić tak kuriozalne bramki.
Widzew jeszcze nie rezygnował i w 84 min był o krok od wyrównania. Po podaniu Mariusza Rybickiego dokładnie główkował Dudek, jednak trafił w słupek, a Stępiński nie zdołał sięgnąć lecącej wzdłuż linii bramkowej piłki. Potem wrocławianie mogli podwyższyć prowadzenie (okazje Gikiewicza w 87, Roka Elsnera w 87, Mili w 90+2 i Sylwestra Patejuka w 90+2 min), było to jednak konsekwencją desperackich ataków łodzian.
Mamy nadzieję, że ta porażka naprawdę boli widzewiaków. I jak spojrzą rano w lustro, to będą na siebie wściekli. Bo jeżeli tak nie jest, to nie sposób być optymistą przed kolejnymi spotkaniami.

Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 2:1 (1:1)
0:1 - Pawłowski (11), 1:1 - Wasiluk (16), 2:1 Sobota (80).
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).
Żółte kartki: Spahić, Stevanović (Śląsk) - Dragojević (Widzew).
Widzów: 14390.
NOTY WIDZEWA W RANKINGU ZŁOTE BUTY:
Dragojević 3 - Broź 4, Phibel 5, Abbes 5, Gavrić 1 (46, Kaczmarek 1) - Alex Bruno 4 (73, Ben Dhifallah 1), Bartoszewicz 4, Nowak 4 (63, Rybicki 2), Dudek 4, Pawłowski 5 - Mariusz Stępiński 4.
Śląsk: Kelemen - Socha, Kowalczyk, Wasiluk, Spahić
- Sobota, Stevanović (83, Elsner), Mila, Kaźmierczak, Ćwielong (90+3, Patejuk) - Diaz (69, Łukasz Gikiewicz).
Jedynego gola dla Widzewa we Wrocławiu zdobył Bartłomiej Pawłowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany